Jego zdaniem, ta kwestia powinna zostać rozwiązana do końca pierwszej połowy tego roku. Oleh Dubyna poinformował, że obecnie wchodząca w skład Naftohazu Ukrtransnafta zajmuje się kwestią techniczną zmiany kierunku przetaczania paliwa. Wcześniej bowiem należy wypełnić ropociąg lekką technologiczną ropą, pozbywając się w ten sposób nafty typu Urals, która obecnie jest przepompowywana jest nad Morze Czarne przez rosyjsko-brytyjską spółkę TNK-BP.
Szef Natohazu nie powiedział, jak Kijów ma zamiar zerwać ten kontrakt. Nie wiadomo także, gdzie miałaby być przerabiana sprowadzona do Brodów ropa. Ukraina nie posiada zakładów, które mogłyby się tym zajmować. Kijów liczy nie tylko na przedłużenie rurociągu do Płocka, ale też rozważa przewożenie paliwa na Słowację.
Tymczasem prezydent Wiktor Juszczenko nalega, aby ta sprawa została rozwiązana już do 22 maja, czyli do szczytu energetycznego, który ma się odbyć na Ukrainie.