Duże aglomeracje pierwsze odczują niedobór energii

Ryzyko ograniczeń dostaw energii w letnich miesiącach jest na tyle wysokie, że szykowane są już warianty awaryjne - mówi w rozmowie z "Gazetą Prawną" Stefania Kasprzyk, prezes zarządu PSE Operator, operatora systemu przesyłu elektroenergetycznego.

Zdaniem Kasprzyk problemy mogą pojawić się już w maju, gdyż ten miesiąc ma być rekordowo ciepły. Jej zdaniem najbardziej wrażliwe na warunki hydrologiczne są elektrownie północnej i centralnej Polski, gdzie jest mało źródeł wytwarzania. Energię do tych regionów można przesyłać ze Śląska, sprawę utrudnia słabe chłodzenie przewodów. Rozgrzane i przez to rozciągnięte sieci mogą zagrażać ludziom pracującym na polach.

"Jeśli wystąpią upały przekraczające 30 stopni Celcjusza, to ryzyko ograniczeń dostaw energii będzie bardzo wysokie" - powiedziała "GP" Kasprzyk.

Ekspert twierdzi, że najbardziej narażone są Warszawa (Kozienice mogą mieć kłopot z chłodzeniem), Poznań (nie ma linii Ostrów-Plewiska i Wrocław ((linie zasilające są przestarzałe).

Jeśli ograniczenia energii staną się koniecznością, w pierwszej kolejności rada ministrów może wprowadzić tzw. stopnie zasilania ograniczając energię dla przemysłu. Drugi wariant to ograniczanie dostaw energii do 15 proc. zapotrzebowania do wszystkich odbiorców.

Jak zapobiec groźbie stałego deficytu energii? Zdaniem Kasprzyk należy podjąć decyzję czy nadal opierać politykę energetyczna na węglu, czy zainwestować w energetykę jądrową i gazową. Po drugie, trzeba uregulować kwestie własności działek pod słupami wysokiego napięcia, bo obecna sytuacja utrudnia remont trakcji. Wreszcie, trzeba budować nowe moce.

Copyright © Agora SA