Orlen i Możejki - finał przejęcia (wideo)

Orlen finalizuje dziś największą w historii polską inwestycję zagraniczną - zakup rafinerii w Możejkach. Na jaw wychodzą dramatyczne kulisy finalizowania tej inwestycji za granicą.

W przetargu na zakup akcji Orlen pokonał rosyjskie spółki Łukoil i TNK-BP oraz powiązany z Gazpromem kazachski KazMunaiGaz.

Wczoraj za 1,49 mld dol. Orlen odkupił od syndyka upadłego Jukosu - firmy Yukos International - 53,7 proc. akcji litewskiej firmy. Dziś wieczorem w obecności premiera Jarosława Kaczyńskiego szef Orlenu odkupi od rządu Litwy 30,66 proc. akcji Możejek. To zakończy wielomiesięczny proces przejmowania najbardziej dochodowej litewskiej firmy.

Już wczoraj ośmioosobowa rada nadzorcza, która zebrała się w Możejkach, wybrała na nowego przewodniczącego Marka Moroza, wcześniej dyrektora Biura Inwestycji Kapitałowych w Orlenie. Dyrektorem generalnym Możejek pozostał amerykański menedżer Paul Nelson English. Na jego zastępcę rada nadzorcza powołała dotychczasowego wiceprezesa Orlenu Jana Maciejewicza.

Ostatnie dni przed przejęciem Możejek były dla Orlenu nerwowe. W środę jeden z największych litewskich dzienników "Lietuvos Rytas" określany jako "prorosyjski" napisał o rzekomej bójce na stołówce pomiędzy polskimi a litewskimi pracownikami. Jeden z Polaków miał się domagać wydania obiadu bez kolejki, twierdząc, że Polacy mają pierwszeństwo jako "właściciele rafinerii". Rzecznik rafinerii w Możejkach zdementował te informacje, tłumacząc, że do bójki rzeczywiście doszło, ale uczestniczył w niej Hiszpan, a nie Polak. "Lietuvos Rytas" podało też, że transakcja stoi pod znakiem zapytania, bo Orlen rzekomo domaga się od Yukosu obniżki ceny co najmniej o kilkadziesiąt milionów dolarów. Prezes Orlenu Igor Chalupec określił te informacje jako "bzdury".

To kolejna kłoda rzucona pod nogi Orlenu w związku z tą transakcją. Zaczęło się od lipcowego zakręcenia przez Rosjan kurka z ropą zaopatrującą Możejki pod pretekstem awarii. Termin wznowienia dostaw wciąż nie jest znany. W październiku, kilka godzin po oświadczeniu wiceprzewodniczącego rosyjskiej Dumy Konstantina Kosaczowa, że "niestabilność będzie prześladowała zakład, dopóki Litwini wreszcie nie uświadomią sobie, jakich partnerów należy wybierać", w rafinerii wybuchł pożar, dławiąc instalację do produkcji diesla o wartości 35 mln dol. Specjalna komisja rządowa, która już zbadała przyczyny tego pożaru, nie podała jeszcze jego ostatecznych powodów.

Na początku listopada wybuchła kolejna afera. Czterech członków reprezentujących Yukos w siedmioosobowym zarządzie Możejek zażądało odwołania dyrektora generalnego Paula Nelsona Englisha. Tymczasem amerykańska centrala Yukos International sprzeciwiła się tej decyzji! Skąd to zamieszanie? Tłumaczy to pragnący zachować anonimowość urzędnik.

- Szefowie amerykańskiej centrali Yukos są przychylni Orlenowi, ale ich przedstawiciele w zarządzie ulegli naciskom Rosjan, którzy domagali się powtórzenia przetargu. Postanowili odwołać Englisha i na jego miejsce wstawić człowieka przychylnego Moskwie. Po co? By podłożyć Orlenowi kukułcze jajo - opowiada.

Wyjaśnia, że English postarał się o korzystne, kilkuletnie kontrakty na dostawy ropy do Możejek z Wenezueli. - Promoskiewscy ludzie w zarządzie chcieli poprzez nowego szefa te kontrakty anulować i podpisać inne bardzo niekorzystne, na wiele lat - opowiada urzędnik. - By do tego doszło, potrzebne było posiedzenie zarządu. Według prawa mogło ono się odbyć np. w formie telekonferencji. Odebranie telefonu przez któregokolwiek z trzech pozostałych członków zarządu reprezentujących rząd Litwy i sprzyjających Orlenowi byłoby uznane za kworum, umożliwiłoby głosowania i otworzyło drzwi do wdrożenia niekorzystnych zmian. Przez kilka dni trzeba było tych rządowych przedstawicieli po prostu ukrywać. Nie wystarczyło, że mieli wyłączone telefony, bo zachodziła obawa o ich bezpieczeństwo - mówi nasz informator.

Rafineria w Możejkach to największa firma krajów nadbałtyckich. Jeszcze rok temu jej potencjał przerobowy wynosił 10 mln ton ropy rocznie. Do firmy należy też nowoczesny naftoport w Butyndze, 90-km rurociąg łączący obie instalacje, 400-km rura łącząca rafinerię z łotewskim portem w Windawie oraz sieć 36 stacji benzynowych Ventus.

Dotychczas Orlen za granicą kupił za 140 mln euro 500 stacji benzynowych w Niemczech oraz za 480 mln dol. 63 proc. czeskiego Unipetrolu wraz z siecią 315 stacji detalicznych Benzina.

Copyright © Agora SA