Górnicy nie chcą już rozmawiać o wypłacie zysków z wiceministrem gospodarki Pawłem Poncyliuszem. - Pan Poncyliusz stał się dla nas człowiekiem niewiarygodnym - mówi Dariusz Trzcionka, szef związku zawodowego Kadra. - Co innego usłyszeliśmy na spotkaniu z premierem, a co innego mówił potem minister - dodaje.
Jeszcze ostrzej sprawę stawia Sierpień '80: "Jeszcze nigdy górnictwem nie kierowała osoba o tak niskich kwalifikacjach - absolwent szkoły policealnej, z doświadczeniem na stanowisku handlowca" - napisali wczoraj związkowcy w specjalnym oświadczeniu.
Poszło o poniedziałkowe negocjacje w stolicy. Po spotkaniu z premierem wydawało się, że wypłata zeszłorocznych zysków jest już przesądzona. Rząd zapewnił, że górnicy otrzymają pieniądze, jeżeli zgodzą się m.in. na zawarcie jednolitego układu zbiorowego pracy w górnictwie, zmniejszenie liczby emerytów w kopalniach i ograniczenie liczby osób, które dostają posiłki regeneracyjne. Wieczorne rozmowy z Poncyliuszem miały być już tylko formalnością.
Tymczasem minister zaproponował wypłatę dużo mniejszych zysków, niż domagali się górnicy: po 2 tys. zł dla górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz po 600 zł w bonach dla pracowników Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego. Jednocześnie Poncyliusz zażądał natychmiastowego odejścia z kopalń związkowców emerytów, których w kopalniach pracuje 270. - Nie godzimy się na żadne z tych propozycji, bo ich realizacja trwałaby latami. Rząd nas przechytrzył - mówi Trzcionka. - Przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę - dodaje.
Związkowcy powołali komitet strajkowy, który zdecydował, że czwartkowe negocjacje w Warszawie będą spotkaniem ostatniej szansy. Jeżeli rząd nie zgodzi się na wypłatę po 3 tys. dla pracowników JSW oraz po 1000 i 900 zł w bonach dla górników z KW i KHW, w kopalniach niebawem rozpocznie się strajk.
Wczoraj ogłoszono wyniki poniedziałkowego referendum. Wzięło w nim udział ponad 57 tys. osób (70 proc. uprawnionych do głosowania). Za strajkiem w razie niewypłacenia zysków opowiedziało się 53 tys. 269 osób, czyli ponad 94 proc. głosujących. Wyniki są niepełne, bo trwa jeszcze głosowanie w jastrzębskiej kopalni Pniówek.