Litwa prosi o elektryczne połączenie

Gdyby powstało łącze elektroenergetyczne między Polską a Litwą, polskie Zakłady Energetyczne mogłyby sprzedawać tańszy prąd ze Wschodu. Jednak nasz rząd tego nie chce

Historię interkonektora, czyli styku krajowych sieci elektroenergetycznych, opisywaliśmy 7 marca. Od ponad dziesięciu lat Litwini namawiają polskie władze, by zgodziły się na budowę styku elektroenergetycznego. Litwini wskazują nawet na lokalizację: interkonektor mógłby powstać między Ełkiem a litewskim Alytusem. Bez niego Litwa jest odcięta od unijnej sieci elektrycznej, a pozostaje przywiązana do systemu rosyjskiego. Zdesperowani Litwini zaczęli nawet rozważać, czy nie połączyć się kablem podmorskim ze Szwecją, skoro Polska wciąż mówi "nie".

We wtorek prezydent Lech Kaczyński goszczący z oficjalną wizytą w Wilnie dał jednak pretekst litewskiemu prezydentowi, by sprawę interkonektora przypomnieć. Kaczyński namawiał bowiem Litwinów, by przyłączyli się do forsowanego przez polski rząd "paktu bezpieczeństwa energetycznego", którego naczelną zasadą byłaby solidarność energetyczna między państwami. W tym kontekście Adamkus nie mógł nie wspomnieć o interkonektorze, którego budowa byłaby dobrym przykładem takiej solidarności. - Most energetyczny łączący Litwę i Polskę jest potrzebny nie tylko dla rozwoju litewskiej gospodarki. Ma również znaczenie międzynarodowe, bo jest związany z niezależnością energetyczną naszego kraju - tłumaczył Adamkus cytowany przez AFP.

W 2009 r. Litwa musi zamknąć swoją elektrownię atomową Ignalina. Obecnie dostarcza ona 70 proc. zużywanego na Litwie prądu. Bez Ignaliny i bez połączenia z siecią elektroenergetyczną Unii Litwa byłaby zdana na łaskę rosyjskich, kontrolowanych przez Kreml koncernów energetycznych.

Polski rząd wciąż jednak daje sprzeczne sygnały. Pomysł interkonektora oficjalnie popiera, ale... - Są problemy rynkowe. Nie chcemy otworzyć polskiego rynku na tańszą energię z Litwy - powiedział "Gazecie" wiceminister gospodarki Piotr Naimski goszczący we wtorek w Brukseli.

Gdyby istniał interkonektor, polskie Zakłady Energetyczne mogłyby sprzedawać tańszy prąd z Ignalina (albo reeksportowany z Rosji), ku zadowoleniu konsumentów, ale niezadowoleniu polskich elektrowni.

Taki protekcjonizm coraz mniej podoba się jednak Komisji Europejskiej. - Musimy stworzyć prawdziwy, jednolity rynek energetyczny w Europie - powiedział w środę przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso w wystąpieniu przed Parlamentem Europejskim. Dopiero gdy integracja nastąpi - stwierdził Barroso - będzie można mówić o "energetycznej solidarności".

Bruksela naciska na Polskę, by jak najszybciej dogadała się z Litwą i zbudowała interkonektor. - To jest dla nas absolutny priorytet, żeby bałtycki rynek energetyczny został połączony z resztą rynku unijnego - powiedział "Gazecie" Ferran Tarradellas, rzecznik unijnego komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.