Rekordowe spadki cen metali

Tąpnięcie na Londyńskiej Giełdzie Metali. Ceny miedzi, aluminium i niklu zanotowały największy od kilkunastu lat spadek podczas jednej sesji

Jak mówią analitycy spadek był bardzo gwałtowny i prawie nikt go nie przewidział. Już od kilku dni zaraz po rozpoczęciu notowań ceny metali spadały, by później odrobić stratę i ustanawiać nowe rekordy.

Tym razem tak się nie stało. Ceny zanurkowały... a potem spadały dalej. Miedź w dostawach trzymiesięcznych potaniała aż o 259 dol., czyli o ponad 8 proc. i kosztował 2,835 tys. dol. za tonę. To największy jednodobowy spadek od 16 lat.

O siedem procent potaniało aluminium (spadek największy od 17 lat). Tona tego metalu potaniała o 130 dol. do 1,7 tys. dol. Aż o 15 proc., czyli 2450 dol., był w środę tańszy nikiel. Za jedną tonę tego metalu płacono w Londynie 13,4 tys. dol. Spadki ogarnęły wszystkie giełdy.

Impulsem do przeceny była informacja, że import metali w następnych miesiącach mogą ograniczyć Chiny. Tymczasem właśnie dzięki rosnącemu popytowi z tego kraju ceny metali osiągnęły rekordowy poziom.

Dodatkowo pojawiły się informacje, że na rynku pojawiła się lekka nadwyżka. Analitycy tłumaczą, że może to być efektem uruchomienia dostaw z tych kopalń, które przy niższych cenach metali były nierentowne.

- Przy cenie miedzi na poziomie 3 tys. dol. nie ma nowocześnie zarządzanych kopalń, które musiałyby dokładać do interesu. Już wkrótce na rynku pojawią się nowe dostawy - tłumaczy Pedro Cabeza, analityk pracujący na zlecenie największego producenta miedzi na świecie, chilijskiego koncernu Codelco (Corporación Nacional del Cobre).

Jednak zwiększona podaż metali to tylko część prawdy. Specjaliści zauważyli bowiem, że z rynku ostrożnie zaczęła się wycofywać część agresywnych funduszy inwestycyjnych. Jak tłumaczą analitycy może to być efektem spodziewanego zmniejszenia się popytu na metale.

To efekt drożejącej ropy, która w minionych dniach osiągnęła historyczne szczyty. Droga ropa może doprowadzić do obniżenia prognoz wzrostu gospodarczego w USA i Chinach, dwóch największych konsumentach miedzi na świecie.

- Wiadomo, że z powodu wysokich cen ropy część branż wyhamowała. Z pewnością odbije się to na popycie. Szczyt cen metali mamy chyba już za sobą - uważa Cabeza.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.