Przekazanie rurociągu Odessa-Brody do eksportu rosyjskiej ropy oznaczać będzie faktyczną rezygnację przez Kijów z umowy z rządem Polski w sprawie przedłużenia rurociągu do naszego kraju. To połączenie miało być wykorzystane do eksportu do Europy (w tym Polski) surowca z kaspijskich złóż, które nie są kontrolowane przez rosyjskie koncerny naftowe. Obecnie prawie cała sprowadzana przez nas ropa pochodzi z rosyjskich złóż.
Premier Ukrainy poinformował we wtorek, że nie widzi możliwości napełnienia rurociągu Odessa-Brody lekką ropą naftową - dopóki nie zostanie wybudowane przedłużenie rurociągu do Gdańska. Transport rurociągiem Odessa-Brody do Polski lekkiej ropy naftowej ze swoich złóż w basenie Morza Kaspijskiego w Kazachstanie oferował amerykański koncern Chevron Texaco.
Większe szanse na to, by zostać operatorem rurociągu ma więc rosyjsko-brytyjski koncern TNK-BP. Proponuje on Ukrainie, że wykorzysta rurociąg do eksportu przez Odessę ciężkich gatunków ropy naftowej ze swoich złóż na Syberii.
- Nie jest dla nas ważne, kto konkretnie będzie operatorem. Najważniejsze, aby do budżetu wpływały realne pieniądze - stwierdził premier Ukrainy.
Janukowycz swoją ocenę przyszłości rurociągu przedstawił... na spotkaniu z weteranami II wojny światowej w szpitalu w Ługańsku, a komunikat z tego spotkania umieszczono na oficjalnym portalu ukraińskiego rządu.