Huta Łaziska przegrała w Sądzie Najwyższym

- Odbiorca energii, ani żaden inny organ nie może kwestionować ceny określonej w taryfie przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki - swierdził wczoraj Sąd Najwyższy.

Oddalił tym samym kasację Huty Łaziska, która domagała się od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznania, że umowy i ceny energii stosowane w 2001 roku przez Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny (GZE) były niezgodne z prawem. Ale taryfy GZE zostały zatwierdzone przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.

Sąd Najwyższy oddalił kasację stwierdzając, że żaden organ ani odbiorca energii nie może kwestionować taryfy zatwierdzonej przez URE. Nie można też uznać, że pobieranie przez GZE opłat maksymalnych było niezgodne z prawem, bo stawki te wynikały z taryfy.

Wyrok oznacza też, że będzie można wznowić proces o zapłatę przez hutę 16,6 mln zł. Zakład jest jednak winien GZE dużo więcej. - Chodzi o blisko 200 mln zł. Ponieważ huta dobrowolnie nie reguluje należności pieniędzy domagamy się przed sądem - mówi Łukasz Zimnoch, rzecznik GZE.

Spór ciągnie się już kilka lat. Z powodu zaległości huty GZE dwa razy wyłączał jej prąd. Po interwencjach URE był jednak na nowo włączany.

Copyright © Agora SA