Mięso do Rosji eksportuje firma, którą interesuje się ABW

Od kilku lat największym pośrednikiem w eksporcie mięsa do Rosji jest firma handlowa Alsero. To jej samochodami chłodniami wiele zakładów mięsnych wysyła swoje produkty.

O firmie zrobiło się głośno w sierpniu 2004 r. przy okazji zarządzonej przez Moskwę weryfikacji uprawnień eksportowych. Po naszym wejściu do Unii Moskwa wstrzymała import naszego mięsa, żądając od zakładów, by poddały się kontroli rosyjskich weterynarzy. Po skontrolowaniu ok. 80 najlepszych naszych zakładów uprawnienia dostało tylko 17, z czego 12 miało podpisane kontrakty z firmą Alsero. W Polsce działa ona od początku lat 90., jej właścicielem jest Litwin z pochodzenia Romuald Robaczewski.

Posłowie PiS Szymon Giżyński i Marek Jurek złożyli wniosek do ABW o wszczęcie śledztwa w sprawie Alsero. - Chcieliśmy, by ABW przyjrzała się bliżej nieformalnym wpływom, jakie ta firma ma na eksport mięsa, i jej powiązaniom z wysokimi urzędnikami w Rosji - mówił nam wczoraj Szymon Giżyński. Jego zdaniem w Alsero zatrudniony był na etacie oficjalny rezydent Federacji, który podpisywał wszystkie dokumenty eksportowe do Rosji. Firmy, które były z Alsero powiązane, dostały uprawnienia eksportowe, zaś pozostałe - nawet najlepsze - nie. Firmy musiały płacić za przyjazd kontrolerów rosyjskich, ich hotele i posiłki itd. To przecież jest coś nienormalnego, dlatego zwróciliśmy się do ABW - tłumaczy poseł.

Także Wojciech Olejniczak, minister rolnictwa w rządzie SLD, podczas swojego urzędowania kilka razy rozmawiał z kierownictwem ABW o Alsero. - Dochodziły do mnie głosy od producentów, że ta firma faktycznie zmonopolizowała handel mięsem z Rosją. Prosiłem więc Agencję Bezpieczeństwa o zbadanie sprawy. O postępach w śledztwie nie miałem informacji - mówi nam Olejniczak.

Z dwóch niezależnych źródeł wiemy, że związek producentów mięsa Polskie Mięso wraz ze Stowarzyszeniem Rzeźników i Wędliniarzy chciały, by rezydent rosyjskich weterynarzy urzędował przy związkach branżowych, tak jak w większości unijnych krajów, a nie w siedzibie prywatnej firmy. List z taką prośbą wysłały do rosyjskiego szefa służb weterynaryjnych Siergieja Dankwerta. Odpowiedzi nie było. Dwa tygodnie potem, w listopadzie ub.r., Moskwa wprowadziła blokadę granic na nasze mięso, a potem całą żywność. Jako powód podano wykrycie fałszywych świadectw eksportowych.

Przed dwoma tygodniami ABW przesłuchiwała byłego głównego lekarza weterynarii w rządzie Jerzego Buzka dr. Andrzeja Komorowskiego. Pytano go zarówno o prezesa firmy, jak i udział Alsero w eksporcie mięsa do Rosji.

Wczoraj nie udało nam się z skontaktować z właścicielem Alsero Romualdem Robaczewskim, nie odpowiedział na nagranie na automatycznej sekretarce.

Copyright © Agora SA