Pierwsi wysokie ceny ropy naftowej odczuli amerykańscy przewoźnicy, w których dodatkowo uderzył niski kurs dolara. Chociaż od początku roku linie z USA dokonały już kilkunastu podwyżek cen biletów ich straty stale rosną.
Jednak nawet najwięksi przewoźnicy z Europy przerzucają wzrost kosztów paliwa na pasażerów. Wczoraj Air France poinformował, że dopłata paliwowa na trasie Europa - USA wynosi teraz 144,7 dol. To szesnasta podwyżka cen od maja 2004 r. - podaje "Rzeczpospolita".
Ponadto Unia Europejska zapowiedziała włączenie linii lotniczych do grupy odpowiedzialnych za zanieczyszczenie środowiska (grozi to sporymi karami dla branży).
Jakby tego było mało, rosną w lotnictwie również naciski płacowe.