Włoszczowa bis? EuroCity staje we wsi senatora

Międzynarodowy pociąg EuroCity "Józef Bem" z Warszawy do Budapesztu od 9 grudnia będzie zatrzymywał się we wsi Stróże w Małopolsce. Połączenie zyskało już przydomek "EC Kogut", bo w Stróżach mieszka kolejarz i senator PiS-u Stanisław Kogut.

W liczących ok. 3 tys. mieszkańców Stróżach od lat zatrzymują się pociągi jadące w kierunku Nowego Sącza i granicy słowackiej. To ważny niegdyś węzeł kolejowy. W co drugim domu można znaleźć kogoś pracującego na kolei. Ale jeszcze nigdy w historii miejscowości nie zatrzymywały się tu pociągi najwyższej kategorii.

EuroCity to najdroższe, najbardziej komfortowe pociągi, które mają stawać jedynie w największych miastach. Tego wymogu nie spełnia jednak EC "Józef Bem", który od 9 grudnia będzie kursował między Warszawą a Budapesztem z postojem m.in. w Stróżach.

Dlaczego właśnie tam? Oficjalnie obsługujące "Bema" przedsiębiorstwo PKP Intercity twierdzi, że nowy pociąg ma zastąpić kursującą na tej samej trasie "Cracovię". - Pociągi te zatrzymują się nie tylko w Stróżach, ale też m.in. w Tarnowie i Muszynie. Nie jest to połączenie dedykowane tylko do obsługi rynku międzynarodowego, ale i krajowego - zapewnia Adrianna Chibowska, rzeczniczka Intercity, i dodaje, że po stronie Słowackiej "Bem" także zatrzymuje się w małych miejscowościach.

Tyle że "Cracovia" do granicy Polski jedzie jako pociąg pospieszny i od stacji Kraków Główny zatrzymuje się 10 razy, m.in. w 30-tysięcznej Bochni oraz niemal 10-tysięcznym Starym Sączu. "Bem" tam nie staje, ale we wsi Stróże - owszem.

Rzeczniczka PKP nie chce także zdradzić, ile osób będzie wsiadać i wysiadać we wsi Stróże. Tłumaczy, że przeprowadzono badania i jest to wewnętrzna tajemnica firmy.

Adrian Furgalski z zespołu doradców gospodarczych TOR: - To kolejne zagranie pod publiczkę senatora Stanisława Koguta. W ten sposób utwierdza swój wizerunek człowieka, który na kolei może wszystko.

Podobnego zdania są internauci z kolejowej listy dyskusyjnej, którzy ochrzcili nowe połączenie mianem "EC Kogut".

Senator Prawa i Sprawiedliwości na kolei pracuje od 1972 r. Zanim dostał się do parlamentu, przez wiele lat stał na czele kolejowej "Solidarności". Założył też Fundację Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, największego pracodawcę w Stróżach, sponsorowanego przez różne spółki kolejowe. O jego zdolnościach lobbingowych krążą legendy. Sam szczyci się tym, że udało mu się doprowadzić do zwiększenia dotacji na kolej oraz uratowania wielu połączeń lokalnych. Ale do zatrzymania "Józefa Bema" w Stróżach się nie przyznaje.

- Pierwsze słyszę - zarzeka się senator. Tłumaczy, że Stróże to stacja węzłowa, stąd podróżni przesiadają się do pociągów w kierunku Gorlic, Zagórza czy Jasła. Sęk w tym, że w Stróżach można przesiąść się co najwyżej do oddalonego o 28 km Biecza. Kursują tam dwa pociągi dziennie, z których korzystają głównie dzieci dojeżdżające do szkół.

- Jeśli jest taka potrzeba społeczna, to pociąg można zatrzymać w każdej miejscowości. A w Stróżach potrzeba społeczna nazywa się Stanisław Kogut - pół żartem, pół serio mówią kolejarze.

Copyright © Agora SA