Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia zastrzegł jednak, że jest to "ostatnia deska ratunku" związkowców.
Przewodniczący "Solidarności" uważa, że obecnie najrozsądniejszym wyjściem z sytuacji jest przedłużenie o rok czasu obowiązywania obecnych przepisów. Za takim rozwiązaniem opowiada się prezydent.
W opinii Janusza Śniadka pracownicy, walczący o prawo do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, są traktowani przez rząd jako zakładnicy w wojnie z prezydentem. Przywódca "Solidarności" wyraził przekonanie, że pierwszym cudem gabinetu Donalda Tuska było zjednoczenie najważniejszych central związkowych w walce z rządem o prawa pracownicze.
Rząd koalicji PO-PSL chce odebrać przywileje emerytalne setkom tysięcy Polaków. Za utrzymaniem większości tych praw jest prezydent. Lech Kaczyński jest w trudnej sytuacji, bowiem, jeśli odmówi złożenia podpisu pod niekorzystną w jego opinii ustawą rządową, doprowadzi do sytuacji, w której, z powodu braku regulacji prawnych, żaden pracownik nie będzie mógł przejść na wcześniejszą emeryturę.