Powstał szkic raportu w sprawie prywatyzacji PZU

Szef komisji śledczej ds. PZU Janusz Dobrosz (LPR) przygotował wstępny projekt raportu. Wniosek: trzeba postawić przez Trybunałem Stanu ministrów skarbu, którzy sprzedali PZU, i dążyć do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej.

To wstępny projekt raportu, jaki miałby powstać po zakończeniu prac. Komisja musi się spieszyć jeśli chce, by jej raport stał się oficjalnym dokumentem. Bowiem Sejm po raz ostatni zbierze się prawdopodobnie 26 lipca.

Projekt Dobrosza, do którego dotarliśmy, nie zaskakuje. Wiele tez w nim zawartych członkowie komisji prezentowali w pytaniach zadawanych świadkom.

W raporcie czytamy, że za prywatyzację PZU przed Trybunałem Stanu powinien stanąć nie tylko były minister skarbu Emil Wąsacz (sprzedał pierwsze 30 proc. akcji PZU w 1999 roku), ale także minister Aldona Kamela-Sowińska (podpisała umowę sprzedaży kolejnych 21 proc. akcji w 2001 roku).

W podsumowaniu raportu Dobrosz wymienia kilka wniosków:

"Istnieją powody do uznania", że przy wyborze doradcy prywatyzacyjnego banku ABN Amro naruszono ustawę o zamówieniach publicznych

cena, za którą sprzedano PZU, była zaniżona, a samą prywatyzację przeprowadzono niezgodnie z zaleceniami uchwały Rady Ministrów. Rząd zgodził się na sprzedaż PZU inwestorowi branżowemu, tymczasem akcje kupiło Eureko, które samo nie prowadzi działalności ubezpieczeniowej, a jedynie posiada udziały w spółkach ubezpieczeniowych.

Niezgodne z prawem było dwukrotne przyznanie wyłączności negocjacji dla Eureko, co "pociąga za sobą sankcje nieważności umowy zbycia akcji".

Eureko i BIG BG nie przekazały żadnej wiedzy i technologii PZU

Umowa kupna akcji przez BIG BG odbyła się z naruszeniem prawa bankowego, bo w pewnym momencie przekroczono przepis, iż bank nie może inwestować w akcje spółki, których wartość przekracza 60 proc. jego aktywów

Istnieją podejrzenia o przestępstwa przeciwko dokumentom. Chodzi o zmianę daty w umowie prywatyzacyjnej oraz fakt, iż b. członek zarządu PZU Krzysztof Kluzek twierdził, iż sfałszowano jego podpis pod prospektem emisyjnym PZU. (jednak prokuratura w tej ostatniej sprawie umorzyła śledztwo)

Eureko i BIG BG działały na szkodę PZU, bo w styczniu 2000 roku BIG zaproponował, aby PZU Życie kupiło akcje spółek zależnych tego banku. A to narażało państwowa spółkę na poważne koszty.

Teraz do raportu członkowie komisji śledczej będą mogli zgłaszać swoje poprawki. Niektórzy z nich mają swoje wersje tego dokumentu.

- Projekt na pewno wymaga uzupełnienia, przewodniczący Dobrosz raczej oszczędził lewicę przy pisaniu tego raportu, choć to z nią był związany BIG BG. Zrobił to zapewne dlatego, by lewicowi członkowie komisji zagłosowali za ostateczną wersją. Inaczej komisja mogłaby nie zdążyć z przygotowaniem jakiekolwiek materiału, bo ugrzęzłaby w sporach - powiedział nam jeden z posłów interesujących sią pracami komisji.

Jeśli ostateczna wersja będzie zbliżona do tego co przygotował przewodniczacy Dobrosz, na pewno wywoła krytyczne komentarze. Przede wszystkim Eureko, które już wcześniej zaprzeczało większości stwierdzeń z projektu raportu. Podobnie jak i część świadków, wezwanych przez komisję.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.