Protesty w Chinach

Około 100 właścicieli fabryk i ich pracowników protestowało przed budynkiem lokalnych władz w mieście Guangzhou, położonym na południu Chin. Protestujący domagali się od lokalnych władz, aby te pomogły w odzyskaniu 13 mln dolarów wierzytelności, które pozostały po upadłej fabryce produkującej sprzęt elektroniczny.

Piątkowa demonstracja w Guangzhou to jedna z wielu akcji protestu, do których doszło w ostatnich tygodniach w Kantonie. Jest to jedna z najbardziej uprzemysłowionych chińskich prowincji. Od początku roku zamknięto tam jednak ponad 7 tysięcy fabryk. Protestujący w Guangzhou domagali się od lokalnych władz pomocy w odzyskaniu swoich wierzytelności. Jeden z organizatorów protestu poinformował, że kilka dni wcześniej podczas podobnej akcji w powiecie Hengli, policja użyła przeciwko uczestnikom demonstracji gazów łzawiących. Podczas protestu w Guangzhou policja nie interweniowała.

W całych Chinach dochodzi do coraz większej liczby protestów robotników bankrutujących fabryk. O swoje prawa upominają się także taksówkarze, którzy domagają się od lokalnych władz bardziej zdecydowanych działań przeciwko nielegalnym taksówkom.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.