Whirlpool zwolni pół tysiąca ludzi

Przez kryzys na rynkach finansowych amerykański gigant rynku AGD zwolni pół tysiąca osób w swoim zakładzie we Wrocławiu. Od wczoraj w fabryce wstrzymano produkcję. Na razie na tydzień.

Whirlpool, jeden z największych światowych producentów dużego sprzętu gospodarstwa domowego, do Wrocławia wszedł siedem lat temu. W 2002 r. za 42 mln dol. przejął od francuskiego koncernu Brandt istniejący od 1945 r. wrocławski Polar. Obecnie Whirlpool we Wrocławiu ma już trzy fabryki, Regionalne Centrum Logistyczne oraz Centrum Badań i Rozwoju. Zatrudnia 2,6 tys. osób. Przez kryzys straci pracę aż 470 pracowników, czyli co piąty. Wypowiedzenia zostaną wysłane na przełomie roku. Amerykański gigant zaciska pasa na całym świecie - do końca 2009 roku zamierza zwolnić w sumie 5 tys. osób.

- Tragedia, szok - mówi Małgorzata Calińska, szefowa zakładowej "Solidarności". - Nikt się tego nie spodziewał. Jeszcze rok temu przedstawiciele koncernu, nie mogąc znaleźć nowych pracowników, pod groźbą strajku dali nam od 500 do 700 zł podwyżki.

Aneta Olbrychowska, rzeczniczka prasowa Whirlpool: - W związku z gwałtownym spadkiem światowego popytu na produkty AGD zdecydowaliśmy się na dostosowanie wielkości produkcji do realiów rynku. W tej sytuacji konieczna jest redukcja zatrudnienia. Właśnie rozpoczęliśmy rozmowy ze związkami. Wspólnie ustalimy, jak będą się odbywały zwolnienia, jaki przyjmiemy sposób typowania pracowników, a także wysokość odpraw i rodzaj pomocy, jaką udzielimy osobom, które będą odchodzić z firmy.

W ostatnich dniach pojawia się coraz więcej informacji o zwolnieniach w firmach dotkniętych kryzysem. Inny krajowy producent sprzętu AGD - Amica Wronki - zwolni ok. 200 osób do końca lutego przyszłego roku, co tłumaczy przewidywanym spowolnieniem gospodarczym.

Niemiecki koncern MAN zamierza pożegnać się do końca grudnia ze 150 z ok. 550 pracownikami zatrudnionych w fabryce samochodów ciężarowych w Niepołomicach koło Krakowa. Tłumaczy to złą koniunkturą na światowym rynku motoryzacyjnym. To nowo otwarta fabryka MAN-a, bo dopiero pod koniec 2007 r. Docelowo miała zatrudniać ok. 650 osób.

Potentat na rynku kabli - myślenicka Tele-Fonika - redukuje zatrudnienie o 900 osób, a jeszcze w 2007 r. przyjęła do pracy ponad 500 osób. Firma cierpi z powodu zmniejszenia zamówień na kable na swoich głównych rynkach eksportowych w Niemczech, Wlk. Brytanii i USA.

Amerykański potentat, firma Remy Automotive, największy światowy producent rozruszników i alternatorów dla przemysłu motoryzacyjnego, zdecydował się zamknąć swój zakład w Świdnicy na Dolnym Śląsku i przenieść linie produkcyjne do swoich fabryk w Meksyku, Korei Płd. i na Węgrzech. Pracę na razie straci 230 osób, a docelowo cała załoga, czyli 360 pracowników.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.