Co się wydaje: "Centra logistyczne. Cel - realizacja - przyszłość"

Z centrami logistycznymi w Polsce jest jak z duchami - można powiedzieć, parafrazując znany aforyzm: "Wszyscy o nich mówią, ale mało kto je widział"

Te centra dystrybucji czy magazynowe, które powstają jak grzyby po deszczu, trudno nazwać centrami logistycznymi z prawdziwego zdarzenia. Książka Ireneusza Fechnera "Centra logistyczne. Cel - realizacja - przyszłość" porządkuje chaos wśród centrów, podając definicję i charakterystykę centrum logistycznego.

Jak się okazuje dzięki tej definicji - centrum na skalę międzynarodową w naszym kraju jeszcze nie ma, choć mówi się o jego budowie od lat.

Tymczasem w Europie pierwsze centra zaczęły powstawać już w latach 70. ubiegłego wieku. Dr Ireneusz Fechner, pracownik Instytutu Logistyki i Magazynowania w Poznaniu, kanclerz Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu, opowiada w swojej monografii o doświadczeniach w budowie centrów we Włoszech, w Niemczech, na Węgrzech, w Holandii, Danii, Finlandii.

A u nas? "W Polsce nie powstały dotąd centra logistyczne odpowiadające wzorom europejskim. Od początku lat dziewięćdziesiątych pojawiają się natomiast różne lokalne inicjatywy, których celem jest zbudowanie centrów logistycznych, ale jak dotąd nie widać pozytywnych efektów tych działań" - pisze Fechner. Owe lokalne inicjatywy urodziły się w Poznaniu, Gądkach koło Poznania, we Wrocławiu, w Opolu, Koninie, Gliwicach, Gubinku, Gdańsku, Gdyni i Szczecinie, Rzeszowie, Mszczonowie i w Sławkowie. "Część z nich została już dzisiaj pokonana przez niesprzyjające im okoliczności. Inne rozwijając się, może doświadczą lepszego losu" - zastanawia się autor monografii. I podaje słabe strony tych projektów: brak wsparcia ze strony rządu i finansowania ze środków budżetowych, brak koordynacji, konkurowanie ze sobą (np. Poznań-Franowo, Gądki i Konin w Wielkopolsce, Gliwice i Sławków na Śląsku, Gdynia i Gdańsk na Pomorzu). Na tym tle nieco jaśniej wyróżnia się inicjatywa w Koninie i w Mszczonowie. W tym pierwszym Wielkopolskie Centrum Logistyczne powstaje na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego, Mszczonów jest zaś przykładem konsekwentnej realizacji przez samorząd lokalny "polityki aktywizacji gospodarczej gminy i ściągania na jej teren inwestorów". Gmina uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla gruntów o powierzchni 300 ha, przygotowała ofertę dla inwestorów, inwestowała w drogi lokalne. Efekt? Osiedliło się tutaj kilkanaście dużych firm różnych branż, w tym brytyjski deweloper Europa Distribution Center, który na 150 ha buduje zespół magazynów pod wynajem, współfinansuje z miastem budowę miejskiej obwodnicy. "Być może przykład Mszczonowa pokazuje jedyną realną w naszych warunkach drogę do tworzenia centrów logistycznych. A więc nie rozpoczynanie od poszukiwania konsorcjów, inwestorów i publicznych pieniędzy na centrum logistyczne, tylko kierowanie publicznych pieniędzy na tworzenie warunków wyjściowych w postaci: gruntów z jasną sytuacją prawną i własnościową, dobrze opracowanych i uchwalonych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, dobrej infrastruktury drogowej i kolejowej w otoczeniu" - pisze Fechner. Na koniec podaje zaś w monografii receptę na logistyczną bolączkę Polski: wieloletni program budowy centrów logistycznych, o statusie programu rządowego, który stworzy warunki do realizacji kluczowych inwestycji oraz zapewni środki na te działania. Wszystkich tych zaś, którzy planują budowę centrów, autor zachęca do wytrwałości, cytując maksymę, która mu towarzyszy od lat: "Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga długiego czasu. Czas i tak upłynie".

Ireneusz Fechner, "Centra logistyczne. Cel - realizacja - przyszłość", wydane przez Instytut Logistyki i Magazynowania.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.