Balcerowicz o kryzysie: Prywatne banki nie są winne

Nie mamy kryzysu wolnego rynku, nie mamy kryzysu kapitalizmu - tak profesor Leszek Balcerowicz, autor polskich reform gospodarczych, ocenia napiętą sytuację na światowych rynkach finansowych. "Mamy do czynienia z problemami niektórych wielkich instytucji, ale nie z załamaniem się systemu finansowego" - mówi były minister finansów i były prezes NBP w wywiadzie dla "Dziennika".

Gospodarka amerykańska była jak zawodnik, który bierze doping. Na dłuższą metę tak się nie da - twierdzi Leszek Balcerowicz. Jego zdaniem winne tej sytuacji nie są prywatne banki, ale instytucja publiczna, czyli Fed, amerykański bank centralny. Zbyt długo utrzymywał niskie stopy procentowe. Prowadząc politykę łatwego dostępu do pieniądza, naruszył amerykański rynek finansowy.

Czy polskim bankom coś grozi? Na szczęście nie. "Żadna z polskich instytucji nie okazała się tak wyrafinowana, żeby zainwestować w ryzykowne instrumenty w Stanach Zjednoczonych" - ocenia Balcerowicz w rozmowie z "Dziennikiem".

Kryzys finansowy nie powinien też na dużą skalę zahamować wzrostu gospodarczego. "Cały czas mówi się o recesji w USA, a do tej pory nie było recesji. Nie spodziewam się jakiegoś głębokiego załamania gospodarek krajów rozwiniętych" - mówi były szef NBP.

Jego zdaniem kłopoty mogą za to mieć takie państwa, jak Rosja, Bułgaria i kraje nadbałtyckie. A Polska? Według ekonomisty nie da się wykluczyć spowolnienia także u nas. Ale możemy je złagodzić. By tak się stało, konieczne jest dalsze reformowanie gospodarki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.