Obniżka składki rentowej: PiS niby chce, koalicjanci nie

Za nieco ponad dwa tygodnie mają wejść w życie przepisy obniżające składkę, jaką pracownicy płacą na ubezpieczenia rentowe. Ciągle jednak nie wiadomo, czy wejdą i czy w związku z tym wzrosną nasze płace

We wtorek w Sejmie ruszyły prace na rządowym projektem nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Dzięki nowym przepisom radykalnie mają się obniżyć koszty pracy w Polsce. I to już od 1 lipca tego roku! Od tego momentu ma bowiem obowiązywać obniżona o 3 pkt proc. składka, którą pracownicy płacą na ubezpieczenie rentowe. Od 1 stycznia 2008 r. składka znów ma spaść - o 4 pkt proc. Tym razem jednak pracownicy i pracodawcy mają się podzielić obniżką po połowie. W sumie dzięki redukcji składki wzrosnąć mają pensje pracowników, zaś pracodawców nieco mniej ma kosztować ich zatrudnianie.

Według naszych wyliczeń przy pensji brutto zbliżonej do średniej płacy w Polsce, czyli 2800 zł miesięcznie, już od lipca pracownik miałby zaoszczędzać na obniżeniu składki rentowej przeszło 80 zł. Od stycznia 2008 r., kiedy w życie ma wejść kolejna obniżka składki, ta oszczędność ma się zwiększyć do 140 zł miesięcznie. Oczywiście przy wyższych pensjach oszczędności składkowe miały być jeszcze wyższe. - Dzięki obniżce składki rentowej nastąpi bezinflacyjny wzrost wynagrodzeń - tak propozycję przygotowaną w Ministerstwie Finansów zachwalała we wtorek na posiedzeniu sejmowych komisji finansów publicznych wiceminister Elżbieta Suchocka-Roguska.

Według wyliczeń resortu finansów już w tym roku po obniżce składki rentowej o 3,5 mld zł zmniejszą się wpływy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W przyszłym roku, po kolejnej obniżce, wpływy te będą niższe o 20 mld zł. Część tych pieniędzy wróci do budżetu w postaci podatków od wyższych płac (PIT) i większych wydatków konsumpcyjnych (VAT i akcyza). W sumie obniżka ma w przyszłym roku kosztować budżet kilkanaście miliardów złotych. Dotacje z budżetu do FUS mają wzrosnąć z 21,5 mld zł w tym roku do 36 mld w roku przyszłym. - Fundusz jest w dobrej sytuacji. Tegoroczne wpływy do FUS są na znacznie wyższym poziomie, niż planowano. Obniżka składek nie zagrozi wypłacie świadczeń z funduszu - przekonywała posłów min. Suchocka. I dodała, że obecna sytuacja, w której mamy wysoki wzrost gospodarczy, jest jedynym momentem, w którym możemy sobie pozwolić na obniżkę kosztów pracy.

Tego zapału nie podzielają jednak LPR i Samoobrona. - Powołajmy podkomisję, która spokojnie oceni skutki obniżki składki rentowej - zaproponował Rajmund Moric (Samoobrona). - To odwlekanie obniżki - oburzył się Zbigniew Chlebowski (PO).

Poseł Moric przyznał potem w rozmowie z dziennikarzami, że Samoobrona jest przeciwna cięciu składki rentowej. Wolałaby wydać pieniądze przeznaczone na obniżkę na podwyższenie płacy minimalnej i najniższych emerytur, a także na ulgi podatkowe dla rodzin wielodzietnych. - Jeśli już obniżka musi być, to tylko tegoroczna, o 3 pkt proc. - stwierdził Moric. Jego wniosek o powołanie podkomisji został odrzucony. Przepadł też wniosek o wykreślenie z projektu przyszłorocznej obniżki składki (Samoobrona będzie go dalej forsować jako wniosek mniejszości). Komisje odrzuciły też zgłoszoną przez SLD propozycję przeprowadzenia tzw. wysłuchania publicznego na temat obniżki składki, bo opóźniłoby to prace nad projektem.

A czas nagli. Jeśli obniżka ma zacząć obowiązywać od początku lipca, Sejm musi ją przegłosować do końca tygodnia. Potem sprawą musi się jeszcze zająć Senat. Potrzebny jest też podpis prezydenta. - Taki tryb uchwalenia obniżki składki rentowej będzie w absolutnej sprzeczności z zasadą prawidłowej legislacji - ostrzegli posłów prawnicy sejmowi. Ale posłowie nie posłuchali tych głosów.

W czwartek Sejm rozpatrzy sprawozdanie komisji z prac nad projektem obniżenia składki rentowej. Głosowanie pewnie w piątek. Możliwe jest przesunięcie terminu wejścia w życie pierwszego etapu obniżki składki rentowej. I wyrzucenie z projektu drugiego etapu. PO zapowiada, że będzie dążyć do zwiększenia obniżki po stronie pracodawców.

- Zakładam, że dojdzie do obniżki składki rentowej - oceniła w czasie konferencji prasowej w Ministerstwie Finansów wicepremier Gilowska. - To nie będzie mój sukces, a ugrupowań rządzących, zwłaszcza PiS i premiera Kaczyńskiego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.