PO wytacza działa przeciwko ministrowi skarbu

Platforma Obywatelska domaga się kontroli prywatyzacji PZL Mielec. Klub Parlamentarny PO skierował w środę wniosek w tej sprawie do prezesa NIK

- Podczas prywatyzacji w Mielcu mogło dojść do wielu nieprawidłowości - mówił na konferencji w Sejmie poseł Aleksander Grad (PO), szef sejmowej komisji skarbu.

Jego zdaniem NIK powinna sprawdzić, za ile zakłady zostały sprzedane. W marcu Agencja Rozwoju Przemysłu podpisała umowę sprzedaży firmy z Sikorsky Aircraft Corporation. - Z umowy wynika, że cena sprzedaży wyniosła 66 mln zł - mówił poseł Grad. - Natomiast w doniesieniach prasowych pojawia się cena 250 mln zł.

Według PO NIK powinna sprawdzić też, czy przy wycenie zakładów wzięto pod uwagę pakiet zamówień na produkcję. - Był bardzo duży - uważa Grad.

Według PO kontrola prywatyzacji zakładów w Mielcu powinna rozpocząć się jeszcze przed zmianą prezesa NIK. W lipcu kończy się kadencja obecnego szefa Izby Mirosława Sekuły. Sejm jeszcze przed wakacjami chce wybrać nowego prezesa.

Resort skarbu poinformował w specjalnym komunikacie, że prywatyzację PZL Mielec przeprowadzała rządowa ARP, właściciel spółki. - Jeśli są jakiekolwiek kwestie wątpliwe, to należy je zbadać - stwierdził rzecznik ministerstwa Paweł Kozyra. - Czekamy na wyniki kontroli.

Adam Stolarz, wiceprezes ARP, zapewnił, że nie było nieprawidłowości. - Fabryka została sprzedana za 66 mln zł - powiedział "Gazecie". - Kwota 250 mln zł to wartość całego kontraktu. Oprócz ceny udziałów obejmuje ona też 36 mln zł spłaty zadłużenia wobec ARP, pakiet socjalny na kwotę ponad 30 mln zł i minimum 45 mln dol., które firma Sikorsky Aircraft Corporatoin ma zainwestować w Mielcu.

Stolarz podkreśla, że prywatyzacja była konieczna. - Bez wprowadzenia silnego inwestora strategicznego PZL Mielec nie miałyby szans utrzymać się na rynku. Bardzo prawdopodobne, że firma nie przetrwałaby nawet tego roku. Nie było żadnych zamówień na samoloty do realizacji w 2007 r. i w kolejnych latach. Kontrakt podpisany 19 sierpnia 2005 r. na dostawę 10 samolotów M28 Skytruck dla marynarki wojennej Republiki Indonezji do dziś nie wszedł w życie.

Wiceszef PO Bronisław Komorowski podkreślił, że PO jest zaniepokojona zarządzaniem spółkami skarbu państwa przez koalicję. Jako przykład podał sytuację we władzach Sklejki Pisz. - Ze spółki Sklejka Pisz stała się ona spółką Sklejka PiS - ironizował Komorowski.

Minister skarbu powołał do rady nadzorczej spółki dwóch działaczy warmińsko-mazurskiego PiS. Rada w nowym składzie od razu odwołała prezesa. Jego miejsce miał zająć polityk PiS. Załoga zbuntowała się i nie wpuściła nowego prezesa do biurowca. Doszło do przepychanek z policją. W efekcie buntu ministerstwo odwołało działaczy PiS z rady. - Dlaczego minister skarbu obniża wartość spółki, wprowadzając do rady nadzorczej działaczy PiS? - pytał na konferencji poseł Aleksander Grad.

Jako inny przykład nieprawidłowości w zarządzaniu państwowymi spółkami politycy PO wymienili PZU. - Nie wiemy do końca, czy w PZU decyzje są podejmowane kolegialnie przez zarząd, czy też jednoosobowo przez prezesa - dodał Grad. - Do opinii publicznej dochodzą informacje o kłótniach w zarządzie.

Chodzi o opisaną w "Newsweeku" awanturę o premie w PZU, do której według tygodnika miało dojść między prezesem Jaromirem Netzelem a wiceprezes Jolantą Strzelecką. W efekcie kłótni wiceszefowa PZU miała pójść na urlop.

Rzecznik prasowy PZU Tomasz Brzeziński zaprzeczył informacjom o kłótniach w zarządzie. - Zarząd działa w składzie trzyosobowym, przy czym pani Jolanta Strzelecka jest na urlopie, a nadzór nad jej pionami sprawują pozostali członkowie zarządu - powiedział PAP.

We wtorek komisja skarbu zajmie się sprawą prywatyzacji PZL Mielec, a w środę sprawą PZU.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.