NBP boi się prywatyzacji?

W tym tygodniu minie termin finalizowania umowy prywatyzacyjnej spółki Bazy i Systemy Bankowe sp. z o.o. Wiele wskazuje na to, że prywatyzacja nie zostanie przeprowadzona.

BSB to jedna z ostatnich spółek należących do NBP. Firma funkcjonuje od 1974 roku, a od 1994 roku jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Zatrudnia ponad 200 osób. Zajmuje się oprogramowaniem, integracją rozwiązań informatycznych, dostawami infrastruktury informatycznej i doradztwem informatycznym. W 2005 roku BSB sp z o.o. osiągnęła przychody w wysokości 97,7 mln zł i zysk netto 3,2 mln zł. Rok wcześniej było to odpowiednio: 46,3 mln zł przychodów i 2,3 mln zł zysku netto. Wysokość zysku w tym przypadku niewiele mówi o rzeczywistej kondycji spółki. Głównym odbiorcą produktów BSB jest bowiem właściciel - NBP - i nie można wykluczyć, że ceny, po których kupuje, są zawyżone. Z tego powodu poprzednie kierownictwo banku postanowiło spółkę sprywatyzować.

Posiadanie przez bank centralny spółek jest zgodne z prawem, choć kłóci się z logiką rynkową. Dlatego też bank stopniowo się ich pozbywał. W 1998 wydzielony z NBP Polski Bank Inwestycyjny SA został sprzedany Kredyt Bankowi. W tym samym roku NBP sprzedał większość spółek powstałych na bazie dawnych, regionalnych ośrodków obliczeniowych. W roku 2002 sprywatyzowany został należący do NBP Telbank którego 74 proc. akcji przejęła spółka Tel-Energo. NBP posiada jeszcze udziały w spółkach obsługujących polski system finansowy: Centrast SA, KDPW SA i KIR SA.

We wrześniu 2006 roku Narodowy Bank Polski ogłosił zaproszenie do rokowań w sprawie sprzedaży 100 proc. udziałów BSB. Doradcą inwestycyjnym została poznańska firma F5 Konsulting, która dokonała wyceny spółki czterema metodami. Zainteresowanie zakupem zgłosiło kilka poważnych firm informatycznych, ale jak to bywa przy prywatyzacji, w kolejnych etapach się wycofywały lub oferowały zbyt niską cenę. Ostatecznie zwycięzcą przetargu prywatyzacyjnego została spółka pracownicza założona przez ok. 150 - czyli znaczną większość - pracowników BSB. Pracownicy zgromadzili kapitał potrzebny na wykup udziałów oraz zapewnili wsparcie ze strony dwu inwestorów zewnętrznych. Poza spółką pozostało około 30 pracowników BSB, którzy uznali, że prywatyzacja wiąże się dla nich z ryzykiem utraty pracy. Prywatna spółka będzie musiała szukać zleceń na wolnym rynku.

W grudniu 2006 zarząd NBP postanowił przyjąć ofertę spółki pracowniczej, ale w styczniu 2007 zmienił się prezes banku i dalszy proces prywatyzacji został wstrzymany. NBP przesłało do Ministerstwa Skarbu wniosek o wyrażenie opinii, a Ministerstwo Skarbu przesłało zapytanie... do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i ABW - czy przypadkiem transakcja nie jest "trefna". Oferta złożona przez spółkę pracowniczą jest ważna do 2 czerwca. Jest mało prawdopodobne, by w tym terminie prywatyzacja została zakończona.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.