Nadzór bankowy nie ma szefa

Dotychczasowy generalny inspektor nadzoru bankowego Wojciech Kwaśniak podał się do dymisji, jego odwołaniem już się zajął prezes NBP

Wojciech Kwaśniak od 2000 r. był generalnym inspektorem nadzoru bankowego, którego zadaniem jest czuwanie nad stabilnością systemu bankowego. Wczoraj dymisję Kwaśniaka oficjalnie potwierdził prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek. - Wojciech Kwaśniak złożył dymisję i wczoraj zostały wszczęte odpowiednie procedury - powiedział w środę Skrzypek. Zgodnie z ustawą o NBP generalnego inspektora nadzoru bankowego powołuje i odwołuje prezes NBP w uzgodnieniu z ministrem finansów.

GINB jest ciałem wykonawczym Komisji Nadzoru Bankowego, która podlega NBP. Jednak GINB wraz z KNB mają funkcjonować pod skrzydłami NBP tylko do końca tego roku, później staną się częścią Komisji Nadzoru Finansowego.

Tymczasem pojawiają się pierwsze spekulacje na temat następcy Kwaśniaka. Według "Parkietu" szansę na tę posadę ma Paweł Pelc, do niedawna pracownik Urzędu Nadzoru Finansowego, uchodzący za bliskiego współpracownika byłego wiceministra finansów Cezarego Mecha.

Pelc jest znany z radykalnych poglądów. Kiedy w ubiegłym roku rząd podpisał z włoskim bankiem UniCredito ugodę, zezwalając na fuzję banków Pekao i BPH, Pelc jako członek Komisji Nadzoru Bankowego jako jedyny głosował przeciwko fuzji.

Ale spekulacje przerywa prezes NBP. - Nie będę komentował kwestii kadrowych publicznie. Pojawiają się informacje w mediach, ale niewiele mają wspólnego z rzeczywistością - mówi prezes Skrzypek. Prezes NBP zaprzeczył też, że ktokolwiek podsuwa mu kandydatury na to stanowisko. - Czuję się oburzony sugestiami, jakoby wpływ na moje decyzje kadrowe miały jakiekolwiek uzgodnienia, ja swoje decyzje podejmuję osobiście i zgodnie z oceną kompetencji - powiedział Skrzypek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.