To już trzeci rok z rzędu, kiedy pobierają wyłącznie minimalne wynagrodzenie. Zrezygnowali także z premii.
Niskie pensje nie oznaczają wcale, że słynny triumwirat przymiera głodem. Udziały pary założycieli Google warte są dziś pięć razy więcej niż w dniu debiutu na giełdzie dwa i pół roku temu. Akcje o łącznej wartości prawie 28 mld dol. dały im w ubiegłym miesiącu 26. miejsce w rankingu najbogatszych ludzi Ameryki, przygotowywanym przez magazyn Forbes. Schmidt, który dołączył do nich w 2001 roku, z 5 mld dol. zajął 116. miejsce.
Obniżenie wynagrodzenia nie jest niczym nowym wśród szefów dużych spółek. Dolara rocznie zarabiał m.in. Terry Semel, prezes Yahoo, Steve Jobs, współtwórca Apple, John Chambers, szef Cisco Systems, i James Barksdale z Netscape. Inny znany przedsiębiorca Michael Bloomberg, po tym jak został burmistrzem Nowego Jorku, obniżył sobie wynoszącą 195 tys. dol. rocznie pensję również do jednego dolara.