Więzienie i milionowa grzywna - finał afery Livedoor

Więzienie dla menedżerów i prawie 2,5 mln dol. grzywny to finał jednego z najgłośniejszych skandali w japońskiej gospodarce - afery internetowej spółki Livedoor

Afera Livedoor porównywana w Japonii do słynnej amerykańskiej sprawy Enronu wybuchła w styczniu ubiegłego roku. Pogłoski o finansowych malwersacjach wokół jednej z największych japońskich grup internetowych oraz postępujące w ślad za nimi aresztowania jej menedżerów spowodowały wówczas panikę na tokijskiej giełdzie, która po raz pierwszy w historii musiała nawet przerwać sesję przed czasem. Krach odbijał się potem na notowaniach w Tokio przez kilka tygodni. Była nawet ofiara śmiertelna - gdy sprawa zaczęła wychodzić na światło dzienne, wiceprezes japońskiej firmy finansowej H.S. Securities zamieszanej w skandal wokół Livedooru podciął sobie żyły w hotelu.

Koncern Livedoor (początkowo portal, wokół którego z czasem stworzono grupę kilkudziesięciu firm internetowo-medialnych) wyceniany niegdyś na giełdzie na ponad 6 mld dol. okazał się centrum całej pajęczyny malwersacji. Do sądów trafiły sprawy kryminalne i cywilne. Śledczy tropili m.in. nielegalne spekulacje akcjami firmy w ramach różnych spółek grupy kapitałowej (służące sztucznemu ustalaniu ich kursu), niezgodne z prawem przejęcia innych firm, fałszowanie ksiąg i audytów. Machinacje papierami wartościowymi (m.in. wymiany i podziały akcji, przesuwanie ich między spółkami grupy) służyły pozyskaniu od inwestorów gotówki i ukrywaniu strat Livedooru.

Ale skandal zelektryzował Japonię nie tylko jako afera ekonomiczna. 34-letni dziś Takafumi Horie, twórca i szef Livedooru, był zarazem gwiazdą medialną kreowaną na guru nowoczesnego japońskiego biznesu. Młody, bogaty, otaczający się modelkami playboy, autor bestsellerowych poradników o tym, jak zarabiać i zwyciężać w interesach, częsty gość programów telewizyjnych, a nawet kandydat w wyborach parlamentarnych, okazał się finansowym oszustem na dużą skalę.

W ubiegłym tygodniu sąd uznał spółkę za winną łamania prawa, w tym fałszowania informacji finansowych i manipulacje giełdowe i nakazał jej zapłacenie 2,4 mln dol. grzywny. Po tym wyroku akcjonariusz Livedooru, firma Fuji Television, złożył przeciw swej dawnej spółce pozew o odszkodowanie w wysokości 292 mln dol.. Tyle Fuji Television straciła na swoim pakiecie 13 proc. akcji Livedooru (ostatecznie usuniętego z tokijskiej giełdy), gdy kurs internetowej spółki się zawalił.

Siedmiu menedżerów zamieszanych w malwersacje skazano na kary więzienia od kilku miesięcy do kilku lat. Takafumi Horie ma spędzić za kratami 2,5 roku. Do winy się nie przyznał.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.