Koalicja murem stoi za minister Anną Kalatą

To Platforma odpowiada za błędy Ministerstwa Pracy - twierdzą politycy koalicji

Wniosek o dymisję Kalaty złożyła Platforma Obywatelska, po tym jak w marcu pani minister pracy i polityki społecznej nie przyszła na ważną debatę o ZUS. - Fikcyjna minister kieruje fikcyjnym ministerstwem - mówił wczoraj Sławomir Piechota (PO). Zarzucił Kalacie brak inicjatywy, która pozwoliłaby bardziej zmniejszyć bezrobocie i zwiększyć płace. Mówił o "paraliżu" pracy Komisji Trójstronnej. - Pani minister nie pojawia się na posiedzeniach komisji. W tym roku po raz pierwszy Komisja Trójstronna nie opiniowała projektu budżetu - podkreślał. Zwrócił uwagę na to, że kolejne sprawy, którymi zajmował się resort, przejmuje teraz kancelaria premiera (np. kontrolę nad funduszami emerytalnymi). Zarzucił Kalacie "kadrową dewastację" resortu. - Wiele departamentów nie ma dyrektorów. Czy antidotum jest zatrudnianie działaczy Samoobrony? - pytał wskazując, że departamentem informatyki w ministerstwie kieruje Marek Kowalczyk - brat szefa gabinetu politycznego min. Kalaty Stanisława Kowalczyka. A dyrektorem generalnym został inny działacz Samoobrony Ryszard Wijas - i po 40 dniach pracy dostał ponad 40 tys. zł nagrody. - Czy jest lepszy niż jego poprzedniczka, absolwentka Krajowej Szkoły Administracji Publicznej? Nawet najlepsza wizażystka nie ukryje prawdy - zakończył nawiązując do doniesień mediów, że Kalata wynajęła za pieniądze resortu specjalistkę, która poprawia jej wizerunek.

- Jak chcecie, robicie trzy czytania ustawy w jeden dzień. A półtora roku nie starczyło, żeby zmienić zasady waloryzacji rent i emerytur - wtórował mu Zbigniew Chlebowski (PO). Posłów PO poparli przedstawiciele PSL i SLD.

Premier Jarosław Kaczyński (PiS) przekonywał, że wniosek PO to czysta polityka. - Proszę nie oburzać się, że koalicja odrzuci go z pełnym przekonaniem - zaznaczył.

Także szef Samoobrony Andrzej Lepper obwiniał PO: - Miejsc pracy nie ma, bo je zlikwidowaliście. Kto zniszczył rzemiosło? Sprowadził do Polski hipermarkety i pozwalał, żeby dziewczyny chodziły do pracy w pampersach? - pytał wicepremier Lepper. Wytłumaczył nieobecność pani minister na posiedzeniach Sejmu i Komisji Trójstronnej: - Nie ma jej, bo załatwia problemy, do których wy doprowadziliście.

Sama Kalata 40 minut wyliczała swoje zasługi. Chwaliła się m.in. wydłużeniem urlopu macierzyńskiego, zwiększeniem dodatków dla rodzin wielodzietnych, wydłużeniem pracy konsulatów w krajach, gdzie pracują Polacy. Mówiła też o planach resortu: m.in. otwarciu rynku pracy na pracowników sezonowych, wprowadzeniu przepisów ułatwiających telepracę i powołaniu przy konsulatach w ośmiu państwach przedstawiciela ministra pracy. - Lista krzywd, jakich Polacy doznali przez 16 lat, jest tak długa, że żaden minister finansów i żaden minister polityki społecznej nie jest w stanie ich zrekompensować - podkreśliła.

Sejm zagłosuje nad wnioskiem o odwołanie Kalaty najprawdopodobniej już dziś.

Copyright © Agora SA