LOT znowu bez prezesa

Największa polska linia znów nie ma szefa. Ministerstwo Sskarbu dopięło swego i odwołało Marka Mazura. Załoga nie wie, co robić

W czwartek rada nadzorcza odwołała Marka Mazura z funkcji prezesa LOT-u i rozpisała konkurs na nowego szefa linii. To znaczy, że w Locie w ciągu ostatnich 14 miesięcy było już siedem zmian na stanowisku szefa.

- Spodziewałem się tego, sygnały, jakie do mnie docierały, nie były optymistyczne. Minister skarbu mnie nie chciał, choć zostałem zgodnie z prawem wybrany w konkursie. Niestety, nadal nie znam zarzutów, na podstawie których zostałem usunięty - mówi "Gazecie" Marek Mazur, były już szef linii. - Szkoda, że nie mogłem przeprowadzić zmian w Locie. Ta linia ich potrzebuje. Z moich pomysłów może skorzystać następca.

Mazur był prezesem największej polskiej linii niecałe trzy tygodnie - jego głowy zażądał większościowy właściciel, czyli resort skarbu. Co mu się nie podobało? Wiceminister skarbu Ireneusz Dąbrowski zarzucał Mazurowi, że w momencie wyboru na prezesa nie było go na tzw. krótkiej liście kandydatów wyłonionej przez radę nadzorczą. Wiceministrowi nie podobało się też, że Mazur nie wypełnił oświadczenia lustracyjnego, choć wtedy nie obowiązywała jeszcze ustawa lustracyjna.

Na początku marca rada nadzorcza zawiesiła Mazura. Resort skarbu poparł syndyk upadłego Swissaira (ma 25,1 proc. udziałów w spółce). Syndyk głosował wcześniej za kandydaturą Mazura na prezesa. Jak twierdził wówczas - kierował się względami merytorycznymi. Po tym głosowaniu wiceminister skarbu Ireneusz Dąbrowski oskarżył go w liście o "stwarzanie bezpośredniego zagrożenia dla państwa polskiego", bo nie poparł jego kandydata. Syndyk przestraszył się, że gdy przyjedzie do Polski, zostanie aresztowany. Wczoraj poparł wniosek o odwołanie prezesa.

W obronie Mazura stanęły w środę związki zawodowe - przed Ministerstwem Skarbu kilkudziesięciu związkowców domagało się odwołania wiceministra Dąbrowskiego. Nic nie wskórali. Załoga groziła strajkiem, jeśli Mazur straci pracę. Jak zachowa się teraz? - Decyzję podejmiemy w piątek - zapowiada Elwira Niemiec, szefowa Związku Zawodowego Personelu Pokładowego. - Odwołując prezesa, Ministerstwo Skarbu pokazało, że nie liczą się kompetencje i doświadczenie. Resort chce obsadzić w tym fotelu swojego człowieka.

Według posła Aleksandra Grada (PO), szefa sejmowej komisji skarbu, odwołanie Mazura to dalszy etap destabilizacji sytuacji w Locie. - Przez ostatnie półtora roku minister skarbu nie był w stanie uporządkować sytuacji w spółce - mówi Grad. - Z takiego obrotu sprawy może cieszyć się tylko konkurencja. Prowadząc do dalszej destabilizacji sytuacji w Locie, minister skarbu robi jej duży prezent.

Sytuacja w Locie nie jest dobra. Polski rynek przewozów lotniczych w ub.r. zwiększył się o ponad 36 proc. To jeden z najszybciej rosnących rynków konsumenckich w Polsce, ale samoloty grupy LOT (czyli Centralwings, Eurolot i LOT) uszczknęły z tego tortu 41 proc. To o 7 proc. mniej niż w 2005 r. Co prawda liczba ich pasażerów wzrosła, ale w porównaniu z konkurencją ten wzrost był nieznaczny.

Polska linia w ubiegłym roku uzyskała całkiem niezłe wyniki finansowe. Zysk brutto sięgnął 605,8 mln zł i był wyższy niż w roku 2005 o 491,2 mln zł. Po uwzględnieniu podatku zysk netto Grupy LOT sięgnął 539,8 mln zł. To naprawdę niezły wynik jak na spółkę skarbu państwa. Ale to dane zbiorcze, w które wlicza się operacje finansowe, m.in. sprzedaż nieruchomości. W działalności podstawowej (czyli wynikach pokazujących same przewozy lotnicze) polska linia może pochwalić się zyskiem w wysokości tylko 13 mln zł.

Co więcej, jeśli nie uwzględniać korzyści z operacji paliwowych w Locie i przeanalizować jedynie koszty i zyski z samego latania, koszty LOT-u przewyższają wpływy. Firma, zabezpieczając się przed wzrostami cen paliwa, kupuje je znacznie wcześniej - i przez to ma znacznie niższe koszty (tak podaje swe wyniki większość dużych linii).

W działalności LOT-u w ub.r. może niepokoić spadek przychodów z działalności podstawowej: wpływy z działalności przewozowej zmniejszyły się o 0,4 proc. w porównaniu z 2005 r.

W Locie nieoficjalnie mówi się, że po rozpisaniu nowego konkursu na prezesa spore szanse ma Adam Glapiński, niegdyś zaufany współpracownik premiera Jarosława Kaczyńskiego, wiceprezes jego pierwszej partii PC. Dziś stoi na czele rady nadzorczej Centralwings, spółki-córki LOT-u.

Resort skarbu nie chciał wczoraj komentować decyzji o odwołaniu Mazura. W lakonicznym komunikacie rzecznik ministerstwa poinformował, że do czasu rozstrzygnięcia konkursu na nowego prezesa spółką będą rządzić pozostali członkowie zarządu.

W Sejmie leży specustawa dla LOT-u, która ma przywrócić ministrowi skarbu kontrolę nad spółką. Skarb państwa, choć ma 67 proc. akcji LOT-u, nie ma większości w radzie nadzorczej powołującej prezesa. Według projektu ustawy autorstwa PiS prezesa LOT-u ma wybierać walne zgromadzenie akcjonariuszy. Skarb państwa ma na nim większość. Przeciwko uchwaleniu ustawy jest opozycja. PO i SLD uważają, że PiS-owski projekt jest niezgodny z umową prywatyzacyjną spółki. Posłowie czekają na opinie prawne w tej sprawie. Niewykluczone, że Sejm zajmie się specustawą dla LOT-u już na najbliższym posiedzeniu w przyszłym tygodniu.

Copyright © Agora SA