Polski handel przeciw pomysłom Samoobrony

Polskie sieci supermarketów protestują przeciw projektowi ustawy w ich obronie. Ich zdaniem cały handel powinien być traktowany jednakowo i bez żadnych preferencji

Projekt autorstwa Samoobrony ma pomóc polskim handlowcom w starciu z zagraniczną konkurencją. Jego autorem jest poseł Waldemar Nowakowski, współtwórca firmy Lewiatan, która zrzesza małe sklepy.

"Obawiamy się, że wejście w życie tych przepisów wbrew oczekiwanym rezultatom zamknie polskim kupcom możliwości rozwoju. Zmiany które zdaniem ustawodawców mają ochronić rodzimy kapitał, mogą weń uderzyć" - piszą w oświadczeniu trzy polskie sieci: Alma Market, Piotr i Paweł oraz POLOMarket.

Ustawa ma np. zwiększyć uprawnienia władz samorządowych co do lokalizacji dużych sklepów. I tak: założenie sklepu od 400 do 2 tys. m kw. będzie wymagać nie tylko decyzji wójta (lub burmistrza czy prezydenta), jak jest teraz, ale także rady gminy lub miasta. Do utworzenia sklepu o powierzchni ponad 2 tys. m kw. potrzebna będzie dodatkowo uchwała rady sejmiku wojewódzkiego. Posłowie chcą też, aby zezwolenia na handel dla dużych sklepów były wydawane czasowo. Inwestor, starając się o zezwolenie, wnosiłby opłatę skarbową 25 zł od m kw. powierzchni handlowej (ale nie więcej niż 0,5 proc. inwestycji). Za wniosek o otwarcie hipermarketu o powierzchni np. 8 tys. m kw. opłata wyniosłaby więc 200 tys. zł.

Takie regulacje według polskich kupców grożą jednak korupcją na szczeblu lokalnym a także może spowodować, że duże zachodnie sieci zaczną masowo zakładać małe sklepy. A to - zmusi krajowych handlowców do bezpośredniej i ciężkiej konfrontacji na terenie, gdzie polscy kupcy czują się najbezpieczniej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.