Sukcesy i porażki Cezarego Banasińskiego

Czwartek - światowy dzień konsumenta - UOKiK powitał bez prezesa. Dzień wcześniej Cezarego Banasińskiego odwołał bez podania przyczyn premier

Banasiński spodziewał się dymisji od kilku miesięcy. Psychicznie wyprowadził się z gabinetu prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów już 17 września ub.r., kiedy zakończyła się jego kadencja. - Miałem tam bardzo mało swoich rzeczy, zabrałem wszystkie książki - opowiada eksprezes.

Nie wie, dlaczego odwołano go dopiero teraz. Powołując się na nieoficjalne źródła, Radio Zet poinformowało, że w tym tygodniu Cezary Banasiński miał podpisać zgodę na zakup 25 proc. akcji Polsatu przez niemiecki koncern prasowy Axel Springer. To miało się nie podobać premierowi. Źródła "Gazety" twierdzą jednak, że taka przyczyna dymisji jest mało prawdopodobna. Były szef UOKiK nie chciał komentować tych doniesień.

Banasiński prezesem urzędu został we wrześniu 2001 r. Na to stanowisko powołał go Jerzy Buzek. Jego ponadpięcioletnia kadencja przez polityków rządzącej koalicji jest odbierana różnie. Artur Zawisza z PiS (mniej więcej od połowy ubiegłego roku typowany na następcę Banasińskiego) zarzuca mu zbytnią "zachowawczość" i "ostrożność" w pierwszej fazie kadencji.

- Urząd cały czas działał pełną parą, ale często musiał czekać na wyroki Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dziś ten sąd orzeka w sprawach z przełomu roku 2004 i 2005. Nasza skuteczność w sądzie wynosi prawie 100 proc., a takim wynikiem nie może pochwalić się żaden organ administracji publicznej. Poseł Zawisza nie rozumie prawa antymonopolowego - ripostuje Banasiński.

Eksprezes osobiście za największe sukcesy urzędu w czasie trwania swojej kadencji uważa wynegocjowanie okresu przejściowego - do 2011 roku - dla Specjalnych Stref Ekonomicznych. Unia spoglądała na nie niechętnie - traktuje je jako zakłócenie konkurencji.

Dzięki temu Polska ma do czynienia z silnym napływem inwestycji zagranicznych, szczególnie ze strony koncernów samochodowych.

Banasiński dumny jest też z wprowadzenia do polskiego prawa tzw. klauzul niedozwolonych w umowach. Chodzi o zapisy (dziś jest ich już ponad tysiąc), których przedsiębiorcy nie mogą stosować, gdyż naruszają w ten sposób interesy konsumentów. W efekcie np. biura turystyczne już nie mogą zatrzymać całości wpłaconych przez klienta za wycieczkę pieniędzy, jeśli ten zrezygnuje na dwa tygodnie przed wyjazdem.

Pod koniec kadencji Banasiński zaczął też dociskać kartele. Tylko w 2006 r. UOKiK prowadził 91 postępowań w sprawach, w których nielegalne porozumienia narażały konsumentów na ekstra wydatki. W ub.r. nałożył na przedsiębiorców w sumie ponad 285 mln zł kar.

Na początku tego roku za zbyt wysokie prowizje z obsługi transakcji kartami płatniczymi nałożył na 20 banków kary w wysokości ponad 164 mln zł.

Za porażkę Banasiński uznaje brak reformy Państwowej Inspekcji Handlowej. - Nie udało nam się stworzyć fundacji skarbu państwa, która dysponuje własnymi laboratoriami, testuje produkty i wydaje czasopismo dla konsumentów z wynikami tych testów. W Niemczech taki magazyn rozchodzi się w nakładzie 600 tys. - podkreśla były szef UOKiK. I dodaje, że nie udało mu się doprowadzić do uchwalenia rządowego projektu o oddłużeniu konsumentów.

Banasiński ma nadzieję, że jego następca zostanie powołany szybko. - Prezes UOKiK jest organem administracji. Bez niego prace urzędu są całkowicie sparaliżowane - mówi Banasiński.

Jarosław Kaczyński wręczył dymisję Banasińskiemu zaraz po podpisaniu w środę przez prezydenta nowej ustawy o ochronie konsumentów, która przewiduje, że prezes urzędu będzie powoływany przez premiera w drodze konkursu.

Kaczyński na jej wejście w życie nie będzie jednak czekał. - Decyzji o powołaniu nowego prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów można się spodziewać w ciągu najbliższych dni - powiedział w czwartek PAP rzecznik rządu Jan Dziedziczak.

Prawdopodobnie będzie to prezes z nadania politycznego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.