W maju ComputerLand i Emax połączą się, tworząc Sygnity

W maju kolejna wielka fuzja w branży IT. ComputerLand i Emax stworzą wspólnie nową firmę Sygnity o rocznych obrotach rzędu 1,3 mld zł.

Wczoraj akcjonariusze obu spółek informatycznych oficjalnie zgodzili się na ich połączenie. Plan fuzji zakłada, że stroną przejmującą będzie ComputerLand, który ma wyemitować 2,6-2,8 mln nowych akcji dla obecnych właścicieli Emaksa. Za każdą akcję swojej firmy udziałowcy Emaksa dostaną 1,2 papieru ComputerLandu.

Decyzja o fuzji nie jest zaskoczeniem, bo obie firmy są "po słowie" od kilku miesięcy. ComputerLand już dziś ma 33 proc. akcji Emaksa (część kupił za gotówkę, część - oddając w zamian własne akcje). Łącznie przejęcie całej firmy z Poznania będzie go kosztowało pół miliarda złotych.

Połączenie ComputerLandu i Emaksa to odpowiedź na inną wielką fuzję w polskiej branży informatycznej - połączenie Softbanku i Asseco. Obie te spółki są w strefie wpływów największej polskiej grupy informatycznej - gdyńskiego Prokomu. Sojusz z Emaksem ma więc pomóc ComputerLandowi obronić pozycję rynkową w obliczu ofensywy największego konkurenta.

Po fuzji, którą sąd powinien zarejestrować w maju, ComputerLand i Emax staną się drugą największą grupą informatyczną notowaną na warszawskiej giełdzie (po Prokomie). Zaś w rankingu największych firm IT działających na polskim rynku wskoczą, z obrotami rzędu 1,3 mld zł i zyskiem operacyjnym rzędu 50 mln zł, na piąte-szóste miejsce. Dziś ComputerLand z trudem mieści się w pierwszej dziesiątce, a Emax jest poza nią.

Prezes ComputerLandu Michał Danielewski podkreśla, że obie firmy doskonale się uzupełniają. ComputerLand ma silną pozycję w informatyzacji banków, firm z sektora telekomunikacyjnego i publicznego, zaś Emax - na rynku energetycznym, przemysłowym i samorządowym. Łącznie nowa firma będzie zatrudniała 2,3 tys. ludzi. Po fuzji część z nich może stracić pracę.

O ile sama fuzja nie jest zaskoczeniem, o tyle za niespodziankę można uznać to, że po połączeniu z rynku znikną obie marki łączących się firm. Zamiast dwóch dobrze znanych w Polsce znaków firmowych pojawi się nowy - Sygnity. Przedstawiciele ComputerLandu tłumaczą, że pod nową marką łatwiej będzie integrować pracowników i prowadzić ekspansję zagraniczną. W wielu krajach nazwa ComputerLand jest już zajęta.

Koszty związane ze stworzeniem nowej marki mają być niewielkie - według deklaracji szefów ComputerLandu nie przekroczą 2,5 mln zł (firma nie działa na rynku detalicznym, więc nie będzie prowadziła szerokiej kampanii reklamowej). Nowa nazwa została wybrana spośród ponad 900 propozycji.

Wprowadzaniu nowej marki będzie towarzyszyło porządkowanie grupy (m.in. przejmowanie spółek zależnych). - Gros działań restrukturyzacyjnych przypadnie na drugie półrocze 2007 r. - powiedział Michał Danielewski, obecnie prezes ComputerLandu, który po fuzji przesiądzie się na fotel szefa Sygnity.

Największym akcjonariuszem Sygnity będzie po połączeniu poznańska spółka BBI Capital - dziś główny właściciel Emaksa - z pakietem 9,4 proc. akcji. Tomasz Sielicki, twórca ComputerLandu, będzie kontrolował nieco ponad 5 proc. głosów. Pozostałe papiery znajdą się w rękach funduszy inwestycyjnych i drobnych inwestorów giełdowych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.