Zboże przestało drożeć

Czy ceny mąki i chleba jeszcze wzrosną przed zbiorami zbóż?

W ostatnich dniach średnio za tonę pszenicy trzeba zapłacić 652 zł. To o ponad 67 proc. więcej niż rok temu, ale prawie tyle, co przed miesiącem. Część ekspertów uważa, że teraz czeka nas kilka tygodni spokoju - popyt i podaż będą zrównoważone, a ceny mogą pójść w górę już tylko nieznacznie.

W ubiegłym tygodniu zboże z zapasów państwowych wystawiła na sprzedaż Agencja Rezerw Materiałowych. Agencja planowała sprzedaż 10 tys. ton na Warszawskiej Giełdzie Towarowej, ale sprzedała tylko 2,5 tys. ton pszenicy, i to po cenie wywoławczej (650 zł za tonę). Analitycy giełdy uznali, że może to świadczyć o tym, że młyny mają duże zapasy i czekają na spadek cen.

- To także sygnał dla rolników, którzy mają jeszcze zapasy zbóż, by dłużej z nimi nie czekali, bo cena już nie wzrośnie, a przechowanie kosztuje - dodaje Bogdan Judziński, prezes Polskiej Izby Zbożowo-Paszowej. Jego zdaniem sytuacja na rynku zbóż po miesiącach stałego wzrostu cen wreszcie się ustabilizowała. - Dotknęliśmy cenowego sufitu, drożej już nie będzie - zapewnia. - Aż do nowych zbiorów cena będzie oscylowała między 650 a 700 zł za tonę pszenicy, ale bliżej 650. Najgorsze mamy już za sobą.

Według niego Unia ma jeszcze wystarczające zapasy, by interweniować na rynku, jeśli ceny zaczną się piąć. Do tego piekarze nie będą chcieli już podnosić cen pieczywa w obawie przed spadkiem konsumpcji. Zaś coraz mniejsza górka świńska sprawi, że spadnie zużycie zbóż na pasze.

Według Krajowej Federacji Producentów nie jest jednak aż tak optymistycznie. Sytuacja na unijnym i światowym rynku pszenicy jest napięta. W 2006 r. już trzeci rok z rzędu zbiory były niższe. To spowodowało, że cały czas wyprzedawane są zapasy i eksperci przewidują, iż na koniec sezonu (czyli w czerwcu) będziemy mieli najniższe od 35 lat zapasy pszenicy przed nowymi zbiorami. Będą one stanowiły wielkość dwumiesięcznego spożycia, czyli ok. 140 mln ton - czytamy w biuletynie federacji.

Podwyżek nie wykluczają przetwórcy. Piotr Szysz z Polskich Młynów, lidera na rynku młynarskim, uważa, że ceny zbóż mogą jeszcze pójść w górę. - Teraz mamy chwilową przewagę podaży nad popytem, dlatego ceny nie rosną, a nawet spadają. Ale tak naprawdę o cenach zbóż w Polsce decyduje rynek niemiecki, bo to jest nasz główny odbiorca. Dlatego pszenica jest najdroższa na Rzeszowszczyźnie i Lubelszczyźnie, bo to najdalej od granicy niemieckiej, więc największe są koszty transportu. A w Niemczech wcale nie ma dużych zapasów.

Do tego według Szysza, jeśli będziemy mieli suchą wiosnę, a więc i kiepskie zapowiedzi nowych zbiorów, to na przełomie maja i czerwca pszenica może dojść nawet do 800 zł za tonę, co byłoby absolutnym rekordem cenowym.

- Mieliśmy ostatnio kiepskie lata, a statystyka uczy, że powinny teraz przyjść lata tłuste. Ja jestem przekonany, że rok 2007 będzie bardzo urodzajny - mówi Judziński.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.