Kto sprawdzi nowych doradców podatkowych?

Absurdalny spór pomiędzy ministrem finansów i doradcami podatkowymi za chwilę uniemożliwi kandydatom na doradców podatkowych zdobycie wymaganych kwalifikacji. Chodzi nie tylko o ambicje, ale być może także o pieniądze

Doradcy podatkowi to chyba najbardziej otwarta spośród korporacji. Żeby doradzać klientom w kontaktach z fiskusem i reprezentować ich przed sądem, nie potrzebna jest żadna aplikacja. Wystarczy zdać egzamin, a potem odbyć dwuletnią praktykę. Egzamin przeprowadza Państwowa Komisja Egzaminacyjna ds. Doradztwa Podatkowego. W jej skład wchodzą urzędnicy Ministerstwa Finansów, naukowcy, sędziowie oraz przedstawiciele Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Komisja ostatni raz była powołana w 2003 r. Od tego czasu wiele się zmieniło, ale skład komisji wygląda jak przegląd kadr resortu finansów z poprzedniej kadencji. Zasiadają w niej m.in. były SLD-owski baron i wiceminister finansów Wiesław Ciesielski oraz kilkoro byłych urzędników, których dawno już nie ma w resorcie. Spośród tych, którzy nadal pracują, dwójka mogłaby przeprowadzać egzaminy jedynie w areszcie - znaleźli się tam w związku ze sprawą Henryka Stokłosy. Resort finansów tłumaczy, że nic nie może zrobić, bo odwołać członka komisji można tylko w dwóch przypadkach - gdy sam nie chce w niej zasiadać, albo gdy został prawomocnie skazany.

Kadencja obecnej komisji wygasła już we wrześniu, ale jeśli minister nie powoła nowej, stara może działać jeszcze przez pół roku. Ostatecznie zakończy swój żywot 4 marca. Mimo to Ministerstwo Finansów nie pali się do powołania nowej komisji. Oficjalnym powodem jest konflikt z doradcami podatkowymi. Krajowa Rada Doradców ma prawo do obsadzenia 20 członków komisji. Kandydatów przedstawiła już w lipcu zeszłego roku.

Ale resort finansów twierdzi, że zgodnie z ustawą o doradztwie podatkowym powinna wytypować więcej niż 20, żeby ministerstwo mogło z nich wybrać. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że resort ma zastrzeżenia do "bezstronności" jednego z kandydatów Rady. Jakie? Tego nie sposób od nikogo z ministerstwa się dowiedzieć. Za to można usłyszeć zarzut, że rada nie chce podporządkować się ministerstwu i chce zablokować dostęp do zawodu.

- Nie poczuwamy się do winy. W lipcu zeszłego roku Krajowa Rada Doradców Podatkowych przyjęła uchwałę, w której wskazała 20 kandydatów do komisji egzaminacyjnej. Minister finansów mógł zawiesić tę uchwałę. Nie zrobił tego, choć zawiesza wiele naszych uchwał - mówi "Gazecie" Zbigniew Szymik, sekretarz KRDP.

Rada uznała, że skoro tak, to wszystko jest w porządku. - Cztery lata temu, gdy wybierana była obecna komisja, też zgłosiliśmy 20 kandydatów. Minister zatwierdził wszystkich. Jeśli teraz ma zastrzeżenia do któregoś z kandydatów, to powinien je jasno sprecyzować. Nie możemy się domyślać, o co chodzi - tłumaczy Szymik. Prawdopodobnie ministrowi nie podoba się, że na liście są osoby o tych samych nazwiskach - Ewa i Szymon Dalc oraz Elżbieta i Antoni Niemiec. - To niepoważny zarzut - ripostuje Szynik. Odpiera też zarzut o blokowanie dostępu do zawodu. - To absurd. Egzamin na doradcę zdaje się przed państwową komisją, którą powołuje minister. Nie mamy w tej sprawie nic do gadania - mówi sekretarz KRDP. - Minister po prostu nie lubi naszej korporacji.

Być może sprawa ma też drugie dno. Uczestnictwo w komisji to łakomy kąsek dla urzędników resortu - nie tylko dlatego, że za udział w egzaminie dostają od 800 do 1,2 tys. zł. Egzaminów może być nawet kilkanaście w roku. Znacznie atrakcyjniejsza jest inna "nagroda" - po dwóch latach każdy członek komisji, który ma wyższe wykształcenie, automatycznie może zostać doradcą podatkowym. Według naszych informacji w ministerstwie nie mogą się zdecydować, kogo tą synekurą obdarować. Np. jesienią ubiegłego roku jednym z kandydatów był Arkadiusz Huzarek, dwa lata temu szef sztabu wyborczego PO w Lublinie (jego zastępcą był wtedy Paweł Gilowski, syn obecnej wiceminister finansów). Zyta Gilowska ściągnęła Huzarka do resortu finansów. - Miał być członkiem komisji ds. doradztwa podatkowego, chociaż nie ma żadnego doświadczenia w podatkach. Nic z tego nie wyszło, bo oburzeni byli inni wysocy urzędnicy ministerstwa - mówi nasz informator. - Ostatecznie jesienią ubiegłego roku w protokół posiedzenia kierownictwa resortu wpisano, że członkowie komisji z ramienia resortu powinni mieć kilkuletnie doświadczenie w dziedzinie podatków. - Być może moja kandydatura była rozważana, ale ja nic o tym nie wiedziałem - tłumaczy Huzarek. Ostatecznie w październiku 2006 r. trafił do Komisji Nadzoru Finansowego.

Jeśli minister finansów nie wybierze nowych członków komisji, to po 5 marca kandydaci na doradców, którzy teraz zakuwają do egzaminów, zostaną na lodzie.

Przewodniczący komisji prof. Włodzimierz Nykiel postępowaniem resortu jest zdziwiony. - We wrześniu ubiegłego roku pytałem w Ministerstwie Finansów, kiedy będzie nowa komisja. Usłyszałem, że lada chwila. To samo było w październiku. Potem próbowałem jeszcze zapytać o to odpowiedzialnego za doradztwo podatkowe wiceministra Mariana Banasia, ale jakoś nie miałem szczęścia się z nim skontaktować - mówi Nykiel.

Copyright © Agora SA