Bruksela bierze się za rynek

Komisja Europejska zapowiada duże zmiany na unijnym wspólnym rynku: kontrole cen detalicznych, rozszerzenie swobody świadczenia usług na służbę zdrowia oraz zbiorowe odszkodowania dla konsumentów

Unijni komisarze mają dziś debatować nad strategicznym raportem poświęconym unijnemu rynkowi wewnętrznemu. Projekt dokumentu, do którego dotarła "Gazeta" - zatytułowany "Przegląd rynku wewnętrznego" - jest pierwszą wstępną zapowiedzią reform, jakie w przyszłości Komisja Europejska chce forsować.

- Światowa gospodarka się zmienia. Nie możemy już dłużej udawać, że budujemy szczęśliwą wyspę na morzu świata, taką Szwajcarię w powiększonej skali. Musimy się dostosować do globalizacji - wyjaśnia "Gazecie" Oliver Drewes, rzecznik unijnego komisarza ds. rynku wewnętrznego Charliego McCreevy'ego. - Dokument, którym zajmie się Komisja, ma pokazać, w jaką stronę idzie nasze myślenie o reformach.

Po pierwsze, Komisja sugeruje, że trzeba dokończyć budowę jednolitego rynku usług - bo niektóre jego części (np. usługi telekomunikacyjne) wciąż podlegają "narodowym" ograniczeniom i podziałom. Komisja wspomina, że zasady swobody świadczenia usług powinny zostać rozciągnięte także na służbę zdrowia. Niestety Komisja milczy o konkretach. - Komisarz ds. zdrowotnych Markos Kyprianou już pracuje nad projektem odpowiednich przepisów - mówi tylko Drewes.

Po drugie, Bruksela chce się zastanowić, na ile wewnątrzunijne regulacje rynkowe są zgodne ze standardami obowiązującymi na świecie. - Dobrym przykładem są tzw. hedge-funds, czyli fundusze inwestycyjne podwyższonego ryzyka. One działają na całym świecie. Tego nie da się uregulować tylko w Europie - podkreśla rzecznik McCreevy'ego.

Kolejny etap to wprowadzenie nowych narzędzi prawnych. Przedstawiany dziś dokument Komisji nie zawiera szczegółowych propozycji, lecz jedynie "koncepcje" zmian. Konsumentów zainteresują najprawdopodobniej dwie z nich: KE proponuje rozpoczęcie kontroli cen detalicznych - żeby sprawdzić, czy i w jakim stopniu korzyści z otwarcia się na import z państw trzecich są przenoszone na konsumentów. Dodatkowo Komisja mówi o "sprawdzaniu poziomu satysfakcji konsumentów" - nie wiadomo jednak, co ma na myśli.

Kolejna interesująca propozycja, o której wspomina dokument Komisji, to wprowadzenie na poziomie całej Unii czegoś na wzór amerykańskich class-actions, czyli zbiorowych pozwów konsumenckich przeciwko firmom. W USA class-actions okazały się biczem na koncerny; w jednej ze spraw (przeciwko firmom tytoniowym) sąd orzekł wielomiliardowe odszkodowanie. Dokument Komisji nie używa dokładnie tego terminu, ale mówi o "przekazaniu konsumentom prawa domagania się kolektywnego odszkodowania" - zwłaszcza w sprawach, w których koszt dochodzenia konsumenckich praw jest wysoki.

Z dokumentu Komisji wyraźnie przebija jednak obawa przed reakcją na dalszą liberalizację rynku niektórych zachodnioeuropejskich społeczeństw (np. francuskiego czy belgijskiego). Niechęć Francuzów do rynku wewnętrznego dała się poznać w ubiegłym roku, w trakcie prac nad dyrektywą usługową (obawiali się np. obniżenia standardu usług). Komisja uspokaja: liberalizacja - tak, ale przy zachowaniu standardów, do których przywykli mieszkańcy poszczególnych krajów.

Nie potwierdziły się natomiast wcześniejsze informacje (podawane m.in. przez "Financial Times"), jakoby Bruksela chciała całemu światu narzucić swoje pomysły przepisów rynkowych. W dokumencie jest tylko jedno zdanie, które o tym wspomina, i to raczej na odwrót: Komisja proponuje, by niektóre unijne przepisy porównać i ewentualnie dostosować do tych, które obowiązują w reszcie świata.

Publikując swoją pierwszą koncepcję zmian we wspólnym rynku, Komisja zdecydowała się dołączyć do niej specjalny aneks, w którym przypomina, jak wiele zawdzięczamy istnieniu wspólnego rynku. Bruksela przekonuje, że od 1992 r. brak narodowych barier w przepływie towarów i usług powiększył unijną gospodarkę o 2,2 proc. wzrostu PKB - w samym tylko 2006 r. było to 480 euro na mieszkańca. Likwidacja granic doprowadziła do powstania 2,75 mln miejsc pracy itp.

Szczegółowe propozycje reform rynku wewnętrznego - może nawet projekty dyrektyw lub rozporządzeń - będą znane na jesieni, gdy KE przedstawi ostateczna wersję "Raportu o funkcjonowaniu rynku wewnętrznego".

Copyright © Agora SA