Francja i Niemcy blokują restrukturyzację Airbusa

Europejski konstruktor lotniczy Airbus odwołał zapowiadaną na wtorek prezentację programu restrukturyzacji firmy. Przewidywane zwolnienia co najmniej 12 tys. osób budzą wewnątrzeuropejską rywalizację.

Airbus szacuje, że blisko dwuletnie opóźnienie w programie budowy A380, największego samolotu pasażerskiego, kosztować będzie przynajmniej 5 mld euro. Aby stawić temu czoło, szefowie europejskiego koncernu chcieliby zmniejszyć koszty o najmniej 30 proc., bez strat dla zdolności produkcyjnych. Jedynym na to sposobem jest racjonalizacja produkcji samolotów - ograniczenie liczby zakładów, które w niej uczestniczą, i zwolnienia. Według francuskiego dziennika ekonomicznego "Les Echos" stracić pracę mogłoby nawet 12 tys. z 56 tys. pracowników.

Takie przynajmniej zwolnienia, z których 3-4 tys. przypadłoby na Francję, przewidywał - zdaniem gazety - program restrukturyzacyjny Power 8, który we wtorek miał przedstawić w Tuluzie Louis Gallois, szef Airbusa. Jednak prezentacja została zawieszona, a kierownictwo firmy nie kryje, że powodem są polityczne presje i rywalizacja.

Premier Francji Dominique de Villepin już oświadczył, że nie zgodzi się, aby doszło do jakichkolwiek masowych zwolnień w jego kraju. Także niemiecka prasa pisze o naciskach rządu w Berlinie. Niemieckim politykom szczególnie ma się nie podobać idea, aby przenieść z Hamburga do Tuluzy planowaną produkcję głównych elementów kadłuba przyszłego modelu A350 XWB, który ma być europejską odpowiedzą na Dreamlinera Boeinga.

Sytuację komplikuje to, że rozwój projektu A350 XWB zależy od publicznych kredytów udzielanych przede wszystkim przez rządy w Paryżu i Berlinie. A także to, że Niemcy i Francuzi mają tę samą liczbę przedstawicieli w Radzie Dyrektorów EADS - europejskim koncernie lotniczo-zbrojeniowo-kosmicznym, którego filią jest Airbus i która musi zatwierdzić wszystkie restrukturyzacje.

Zdaniem obserwatorów wyjście z tej patowej sytuacji leży obecnie wyłącznie w gestii polityków. Restrukturyzacja Airbusa może być jednym z głównych tematów planowanego na piątek spotkania niemieckiej kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Chirakiem.

Niezależnie od tej wewnątrzeuropejskiej rywalizacji swoją gotowość do zainwestowania w EADS wyraził Katar. Arabski emirat ujawnił, że jest w trakcie negocjacji w sprawie objęcia 10 proc. udziałów w EADS.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.