Zaplanuj sobie podatki

Straciliśmy już większość ulg podatkowych. Ale dzięki ulgom, które zostały, też można zaoszczędzić trochę pieniędzy.

Z początkiem 2007 r. straciliśmy ostatnią poważną ulgę podatkową - na spłatę odsetek od kredytów mieszkaniowych (w ramach tzw. praw nabytych mogą z niej nadal korzystać podatnicy, którzy załapali się na ulgę przed końcem 2006 r.). To, co zostało, to już tylko marne resztki po czasach świetności ulg. A przecież właśnie dzięki ulgom zwykły podatnik zarabiający na etacie czy też żyjący z emerytury bądź renty może najwięcej oszczędzić na podatkach. Teraz te oszczędności będą znacznie niższe, ale to nie znaczy, że można na nie machnąć ręką.

Dzieci dają ulgę

Planowanie podatkowe można połączyć z planowaniem rodziny. Może to śmieszne, ale to nie my wymyśliliśmy. Sprawa wygląda w ten sposób, że od tego roku zaczęła obowiązywać nowa ulga podatkowa - na dzieci. Niestety, zysk będzie tu symboliczny - rodzice, a także opiekunowie prawni odpiszą od podatku zaledwie 120 zł rocznie (to daje 10 zł miesięcznie) na każde dziecko. Odliczenie dotyczy łącznie obojga rodziców, czyli obojgu w sumie przysługuje ulga w wysokości 120 zł na każde dziecko. To, który z rodziców odpisze sobie ulgę, zależy tylko od nich, mogą się też ulgą podzielić - np. 70 zł odpisze sobie mama i 50 zł tata (choć przy tak niewielkiej kwocie chyba nie ma to większego sensu). Rodzice rozwiedzeni, a także rodzice pozostający w separacji też mają prawo do ulgi, z tym że odliczenie przysługuje temu z rodziców, u którego dziecko faktycznie mieszka. Jeśli dziecko przez część roku mieszka u jednego z rodziców, a przez kolejną część u drugiego, to rodzice muszą się podzielić odliczeniem - mogą wtedy odliczyć od podatku 10 zł za każdy miesiąc pobytu dziecka u siebie.

Nie wiemy, czy taka ulga może przekonać kogokolwiek do urodzenia dziecka. Jeśli jednak takie osoby się znajdą, szybko zdecydują się na dziecko, które w konsekwencji urodzi się pod koniec roku, to w ramach ulgi za 2007 r. będą mogły jeszcze uzyskać 20-30 zł odpisu. Ci, którzy i tak planowali dzieci (albo nie planowali, ale będą je mieli), zdobędą te pieniądze niejako przy okazji.

Ale trzeba uważać. W nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych znalazł się zapis, który prawo do ulgi daje jedynie osobom rozliczającym podatek zgodnie z art. 27. Chodzi więc o podatników rozliczających się z fiskusem na podstawie skali podatkowej ze stawkami 19, 30 i 40 proc. Taki podatek płacą m.in. pracownicy etatowi, emeryci i renciści oraz część osób prowadzących działalność gospodarczą (która rozlicza się z fiskusem na tzw. zasadach ogólnych). Ulga będzie im przysługiwać, jeśli w roku podatkowym wychowywały:

dzieci małoletnie,

dzieci, bez względu na ich wiek, na które otrzymywały zasiłek pielęgnacyjny,

dzieci uczące się lub studiujące do 25. roku życia.

Niestety, rząd i parlament uznały, że dzieci przedsiębiorców na taką ulgę nie zasługują. Dlatego część podatników prowadzących działalność gospodarczą i rozliczających się z fiskusem na zasadach innych niż te określone w art. 27 ustawy, tzn.:

wedle liniowej stawki 19 proc. (w 2005 r. ok. 260 tys. osób - świeższych danych nie ma),

w ramach zryczałtowanego podatku od przychodów ewidencjonowanych oraz tzw. kartą podatkową (ponad 700-800 tys. osób),

nie dostanie ulgi na dzieci.

Filantropia nagrodzona

Teraz będzie już poważniej. Wydaje się, że najważniejszą i najkorzystniejszą metodą obniżenia sobie podatków będą w tym roku darowizny. Każdy, kto w ciągu roku przeznaczy swoje pieniądze na jakiś szlachetny cel, może liczyć na odpis podatkowy. Mamy przy tym kilka rodzajów ulg za darowizny.

Zwykła - pozwala odliczyć od dochodu darowizny na rzecz organizacji działających w sferze pożytku publicznego (m.in. fundacji i stowarzyszeń) i na cele kultu religijnego. Dzięki niej darczyńca odlicza podarowane kwoty, z tym że odpis nie może być wyższy niż 6 proc. jego rocznego dochodu. Tu nadal obowiązuje przepis, który pozwala odliczyć od dochodu pieniężną darowiznę na tzw. szlachetny cel, tylko gdy darczyńca posiada dowód wpłaty pieniędzy na rachunek bankowy obdarowanego. Nie wystarczy więc zaświadczenie z parafii o przekazanej jej darowiźnie. Potrzebny jest dowód bankowy wpłaty pieniędzy na tę parafię. Ponadto w zeznaniu podatkowym za 2007 r. trzeba będzie podać nie tylko kwotę darowizny, ale też informacje o obdarowanej instytucji (m.in. jej nazwę i adres).

Oczywiście odliczeniu podlegają też darowizny rzeczowe. Ich wartość trzeba jednak przeliczyć na złotówki, przy czym pod uwagę należy wziąć wartość rynkową przekazanych towarów. Wartość tę trzeba będzie podać w zeznaniu rocznym wraz z danymi obdarowanej instytucji.

Dla krwiodawców - to tegoroczna nowość podatkowa. W ramach odpisów za darowizny (limit 6 proc. rocznego dochodu darczyńcy) krwiodawcy mogą odliczać od dochodu ekwiwalent pieniężny za pobraną krew.

Super - za darowizny na działalność charytatywno-opiekuńczą Kościołów (hospicja, noclegownie czy stołówki dla biednych i bezdomnych). Tu od dochodu odliczyć można pełną kwotę darowizny, bez limitu. W skrajnym przypadku mogłoby to być nawet 100 proc. rocznego dochodu podatnika.

To ulga dla osób, dla których 6-proc. limit ulgi za darowizny to za mało. I takich, które nie boją się kontroli fiskusa. Bo fiskus, delikatnie mówiąc, nie przepada za tą ulgą i podatnikami, którzy z niej korzystają. Zgodę na bezlimitowe odliczanie darowizn na działalność charytatywno-opiekuńczą Kościołów dał wiosną 2005 r. Naczelny Sąd Administracyjny. Wcześniej sprawa budziła kontrowersje. Wątpliwości brały się stąd, że w ustawach podatkowych (o podatku dochodowym od osób fizycznych i o podatku dochodowym od osób prawnych) ulga za darowizny zawsze miała górny limit. Ale tzw. ustawy kościelne, o stosunku państwa do poszczególnych Kościołów, nie przewidują żadnych ograniczeń w odliczaniu darowizn na działalność charytatywno-opiekuńczą Kościołów.

Ostatecznie NSA uznał wyższość ustaw kościelnych nad podatkowymi. Inaczej mówiąc, stwierdził, że każdy ma prawo odliczyć od dochodu całą kwotę darowizny. Decyzja dotyczy Kościoła katolickiego, prawosławnego i sześciu mniejszych Kościołów, które mają w umowach z państwem zapisane ulgi podatkowe od działalności charytatywnej.

Co ciekawe, w ustawach kościelnych nie ma wymogu jakiegoś specjalnego dokumentowania superdarowizn. Nie wymagają one, żeby przekazywać darowizny kwotowe na konta bankowe. Dokumentem uprawniającym do skorzystania z ulgi może być zwykłe zaświadczenie o dokonaniu darowizny wystawione przez obdarowaną instytucję. Dodatkowo po dwóch latach trzeba zdobyć sprawozdanie tej instytucji z wykorzystania darowizny. Nie określono jednak wymogów, jakie to sprawozdanie ma spełniać, wiele instytucji przygotowuje więc ogólne dokumenty, w których po prostu stwierdza, ile pieniędzy na co wydały.

Fiskus chciał to pozmieniać i z początkiem 2006 r. weszły w życie przepisy, które miały sprawić, żeby darowizny na działalność charytatywno-opiekuńczą Kościołów trzeba było dokumentować tak jak zwykłe darowizny, czyli bankowymi dowodami wpłaty pieniędzy. Zmian nie wpisano jednak do ustaw kościelnych (bo to wymagałoby negocjacji i uzgodnień z poszczególnymi Kościołami), lecz do ustawy o PIT. Nowe przepisy są zagmatwane i trudno z nich wyczytać wprost, czy darowizny na działalność charytatywno-opiekuńczą Kościołów trzeba dokumentować bankowymi dowodami wpłaty pieniędzy. Być może zresztą Ministerstwo Finansów zdało sobie z tego sprawę, bo na jego stronie internetowej znaleźliśmy stwierdzenie, że dla udokumentowania takich darowizn "wymagane jest pokwitowanie odbioru darowizny oraz w okresie dwóch lat od dnia przekazania darowizny - sprawozdanie o przeznaczeniu jej na tę działalność". O bankowych dowodach wpłaty pieniędzy nie ma ani słowa. Od czytelników "Gazety" wiemy też, że niektórzy księża informują, iż w zakresie dokumentowania darowizn na działalność charytatywno-opiekuńczą nic się nie zmieniło.

Oczywiście lepiej, bezpieczniej jest mieć dowód przekazania pieniędzy na konto obdarowanej instytucji. To z pewnością uwiarygodni darowiznę w oczach fiskusa.

1 proc.- podziel się podatkiem

Specyficzną formą darowizny podatkowej jest przekazanie 1 proc. podatku organizacjom pożytku publicznego. Do końca kwietnia 2007 r. każdy podatnik rozliczający się wedle skali podatkowej ze stawkami 19, 30 i 40 proc. może przekazać 1 proc. swojego rocznego podatku za 2006 r. wybranej przez siebie organizacji pożytku publicznego.

Powinien zbadać, czy "jego" organizacja ma status organizacji pożytku publicznego, bo tylko takiej organizacji można przekazać 1 proc. podatku i potem to sobie odliczyć w PIT (listę organizacji z wymaganym statusem można znaleźć np. pod internetowymi adresami: http://opp.ms.gov.pl albo www.baza.pozytek.ngo.pl).

Następnie wylicza kwotę odpowiadającą 1 proc. jego podatku z 2006 r., wpłaca ją na konto wybranej organizacji, a operację tę uwzględnia w rocznym zeznaniu podatkowym za zeszły rok.

W kolejnym roku powinno być łatwiej - pod koniec 2006 r. Sejm zgodził się na przerzucenie z podatników na urzędy skarbowe większości operacji związanych z przekazywaniem organizacjom pożytku publicznego darowizn 1 proc. podatku. Dzięki temu podatnik będzie tylko wskazywał w zeznaniu rocznym organizację (jedną), z którą chce się podzielić niewielką częścią swojego podatku. Resztę zrobi za niego urząd skarbowy. Wyliczy 1 proc. podatku i przekaże go wskazanej OPP. Niestety, z tego przepisu podatnicy skorzystają dopiero na początku 2008 r., składając zeznania roczne za 2007 r.

Warto wiedzieć, że przekazanie 1 proc. podatku organizacjom pożytku publicznego nie odbiera podatnikom prawa do skorzystania ze zwykłej i superulgi za darowizny.

Internet ciągle z ulgą

Trudno tu cokolwiek zaplanować. Ulga za wydatki na dostęp do internetu to taki odpis "przy okazji". Podatnik płaci za dostęp do sieci i przy okazji korzysta z ulgi. Ulga jest rekompensatą dla podatników za podwyżkę VAT na internet do 22 proc. Dzięki uldze od dochodu można odpisać do 760 zł rocznie. To limit na jednego podatnika. Niestety, od zeszłego roku nie wzrósł nawet o złotówkę.

Jedyne, co można ugrać na uldze za wydatki na dostęp do sieci, to jej zwielokrotnienie. Zwykła ulga przysługuje podatnikowi, który ponosi wydatek z tytułu użytkowania sieci w mieszkaniu bądź budynku, w którym mieszka. Potrzebny jest dowód poniesienia tego wydatku. Musi to być zapłacona faktura VAT z widniejącym na niej imieniem i nazwiskiem podatnika. Może się jednak zdarzyć tak (i często się zdarza), że użytkownikiem internetu są np. małżonkowie i obydwoje ponoszą wydatki z na dostęp do sieci we wspólnym mieszkaniu. W takiej sytuacji obydwoje mogą korzystać z ulgi. Opłaca się to jednak tylko wtedy, gdy wydatki są wyższe od limitu ulgi. Jeśli bowiem małżonkowie płacą 760 zł rocznie, to oczywiście mogą obydwoje korzystać z ulgi, z tym że musieliby się podzielić odliczeniem - np. po 380 zł. To nie ma większego sensu. Inaczej jest, gdy płacą za internet np. 1,5 tys. zł rocznie. Wtedy jeden z małżonków będzie mógł odliczyć 760 zł, a dla drugiego zostanie jeszcze 740 zł. Na podobnej zasadzie z ulgi może korzystać np. rodzic i jego dziecko (podatnik), dziadek z wnukiem. Mogą też, jeśli wydatki są wysokie, korzystać i trzy osoby mieszkające w jednym domu bądź mieszkaniu. Ale jest warunek - faktura za wydatki na dostęp do sieci musi być wystawiona na wszystkie osoby, które chcą skorzystać z ulgi.

Po naszych artykułach w tej sprawie wiele rodzin już dawno zmieniło umowy ze swoimi dostawcami internetu, tak by na fakturach mieć nazwiska nie tylko jednego podatnika. Ci, którzy dotąd tego nie zrobili, powinni to zrobić jak najszybciej.

Rehabilitacja bez zmian

Są jeszcze ulgi rehabilitacyjne dla niepełnosprawnych. Trudno jednak mówić o zaklepywaniu sobie tych ulg. Ograniczymy się więc jedynie do przypomnienia, że w 2007 r. limity ulg rehabilitacyjnych nie uległy zmianie w stosunku do roku poprzedniego (np. w przypadku leków odliczyć można nadwyżkę wydatków ponad kwotę 100 zł miesięcznie). Nie zmieniły się też zasady ich wykorzystywania.

Zwrot VAT za remonty mieszkań

Niestety, od przeszło roku nie ma już ulubionej przez podatników ulgi remontowej. Mimo to osoby remontujące swoje domy i mieszkania nadal powinny zbierać faktury VAT potwierdzające poniesienie związanych z tym wydatków. Wszystko przez to, że w ramach rekompensaty za podwyżkę VAT na materiały budowlane związaną z naszym wejściem do UE pojawiły się przepisy, dzięki który każdy, kto kupił materiały budowlane, które przed 1 maja 2004 r. objęte były 7-proc. stawką VAT, a teraz obłożone są stawką 22 proc., i ma na to fakturę, może się ubiegać o zwrot VAT odpowiadający różnicy pomiędzy stawkami 22 i 7 proc. Opłaca się więc gromadzić faktury np. za: cegły, pustaki, dachówki, cement, wapno, okna. Jeśli wydatki będą wysokie, można zyskać - a właściwie odzyskać - kilka, kilkanaście, a nawet blisko 30 tys. zł!

TABELA 1.

Skala podatkowa 2007

Podstawa obliczenia Podatek wynosi

podatku w złotych

TABELA 2

Roczne koszty uzyskania przychodu

W 2007 r. podatki płacimy wedle dotychczasowych stawek 19, 30 i 40 proc. Obiecane przez PiS rok temu stawki 18 i 32 proc. mają się pojawić dopiero w 2009 r. Po odmrożeniu wzrosły progi podatkowe i kwota dochodu wolnego od podatku. Nieco wyższe niż w zeszłym roku są też koszty uzyskania przychodu

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.