Udany debiut Ruchu na warszawskiej giełdzie

Ponadroczna niemoc resortu skarbu do prywatyzowania przez giełdę została przełamana. Na parkiecie zadebiutował największy krajowy dystrybutor prasy Ruch SA. Inwestorzy zarobili 16 proc.

Inwestorzy długo czekali na pojawienie się na giełdzie nowej spółki ze stajni skarbu państwa. Tym bardziej że Jacek Socha, minister skarbu w rządzie Marka Belki, przyzwyczaił ich w 2004 i 2005 r. do dużych i częstych ofert prywatyzowanych firm. Ale po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach jesienią 2005 r. debiuty się urwały. Choć nie brakowało z ust kolejnych ministrów skarbu w rządzie PiS słów uznania pod adresem warszawskiej giełdy i deklaracji chęci prywatyzowania za jej pośrednictwem, to państwowe spółki na parkiet nie trafiały. Do wczoraj.

Pojawienie się Ruchu nie oznacza, że zwiększą się skromne tegoroczne dochody z prywatyzacji. Spółka sprzedawała bowiem tylko nowe akcje i zdobyte w ten sposób blisko ćwierć miliarda złotych trafiło do jej kieszeni, a nie do budżetu. A przydałyby się, bo według danych na 24 listopada resortowi skarbu udało się zrealizować jedynie 10 proc. z zaplanowanych na ten rok 4,26 mld zł z prywatyzacji.

Na otwarciu sesji papiery Ruchu kosztowały 16 proc. powyżej ceny emisyjnej. Później także cieszyły się wielkim wzięciem. Ostatecznie Prawa do Akcji (PDA) zyskały 21 proc. przy obrotach 132 mln zł. Wielkie zainteresowanie Ruchem widać było już w ofercie publicznej. Zapisy drobnych inwestorów zredukowano aż o 97 proc. Pieniądze z emisji pozwolą spółce częściowo sfinansować trzyletni program inwestycyjny szacowany na 572 mln zł, który zakłada np. rozwój sieci sprzedaży i informatyki. Ruch to duża firma pod względem przychodów - w tym roku mają one sięgnąć 4 mld zł.

Po zarejestrowaniu nowej emisji Ruch będzie prywatny w nieco ponad jednej czwartej. Reszta akcji nadal będzie należeć do skarbu państwa. Na początku grudnia wiceminister skarbu Ireneusz Dąbrowski mówił, że już w 2007 r. udział skarbu może zostać zmniejszony do 51 proc. Do końca 2008 r. planowana jest sprzedaż pakietu kontrolnego. Jak zapowiedział wiceminister podczas debiutu za pakiet kontrolny spodziewa się premii od 40 do nawet 200 proc. w stosunku do ceny giełdowej. W czyje ręce może trafić? - Jest wiele możliwości. Będziemy bronić się przed zmonopolizowaniem rynku, dlatego nie chcemy, aby trafił do innego dystrybutora prasy lub koncernu medialnego - powiedział wiceminister cytowany przez agencję ISB.

Ruch jest 37. spółką debiutującą na giełdzie w tym roku. Oznacza to, że będzie on rekordowy pod tym względem w czteroletniej hossie. W 2004 r. weszło na parkiet 36 spółek, a w ub.r. - 35. Pod tym względem warszawska giełda plasuje się w ścisłej czołówce europejskiej. Dla porównania w Czechach czy na Węgrzech było po kilka debiutów rocznie.

- W przyszłym roku planujemy co najmniej 30 debiutów - powiedział "Gazecie" prezes giełdy Ludwik Sobolewski. Wiele wskazuje na to, że resort skarbu ma ambicję w 2007 r. skierować na giełdę dużą liczbę spółek. Wiadomo, że trwają prace nad upublicznieniem Zakładów Azotowych w Tarnowie. Kilka dni temu "Gazeta" zdobyła listę przedsiębiorstw przeznaczonych do sprzedaży w przyszłym roku. Wynika z niej, że na giełdę mają trafić np. Huta Łabędy, Kopalnia Soli "Kłodawa", Zakłady Górniczo-Hutnicze "Bolesław".

Jak Ruch prywatyzowano

Droga Ruchu do prywatyzacji była wyboista, a jej pokonanie zajęło spółce dziesięć lat. Od 1996 r. o zakup jej akcji starała się spółka HDS Wydawcy Prasy kontrolowana przez francuski koncern wydawniczy Hachette Filipacchi, ale wśród jej udziałowców była również spółka SPC (zawiązana m.in. przez Elektrim) oraz Unia Wydawców Prasy zrzeszająca ponad 60 największych wydawców. W grudniu 1996 r. Ministerstwo Przekształceń Własnościowych kierowane przez Wiesława Kaczmarka podpisało z HDS Wydawcy Prasy protokół uzgodnień w sprawie przejęcia akcji Ruchu. Za 75 proc. inwestor miał zapłacić łącznie 83 mln dol.

Jednak cztery miesiące później do akcji niespodziewanie wkroczyła Polska Grupa Kapitałowa (PGK), tworzona m.in. przez BRE, Polsat, Multico (firmę Zbigniewa Jakubasa), Totalizator Sportowy i Universal. Samodzielną ofertę złożył też Universal. Resort zaczął się targować o wyższą cenę, ale żeby dopuścić oferty nowych graczy do przetargu, musiał unieważnić poprzedni.

W marcu 1997 r. kolejny minister skarbu Mirosław Pietrewicz ogłosił nowy przetarg. Wywołało to emocje nie tylko po stronie dotychczasowego faworyta, ale i w radzie nadzorczej spółki oraz jej związkach zawodowych. HDS Wydawcy Prasy domagał się w sądzie unieważnienia nowego przetargu, twierdząc, że protokół uzgodnień z grudnia 1996 r. obowiązuje nadal. Sąd odrzucił pozew, ale zdecydował, że do czasu rozstrzygnięcia sporu minister nie może sprzedać akcji Ruchu nikomu innemu.

Pat trwał latami. Do prywatyzacji spółki zabierali się kolejni ministrowie, ale ich wnioski do sądu o zwolnienie z "aresztu" papierów Ruchu nie przynosiły efektu. Wreszcie w listopadzie 2004 r. skarb państwa wygrał proces z HDS Wydawcy Prasy. Zaraz też resort zapowiedział wprowadzenie spółki na giełdę w II połowie 2005 r. W firmie rozpoczęto przygotowania do oferty publicznej. W październiku Ruch złożył prospekt emisyjny w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.

W grudniu 2005 r., po wyborach wygranych przez PiS, skarb państwa wymienił władze spółki. Nowy zarząd miał poważny problem: w połowie czerwca 2005 r. jego poprzednik podpisał ze związkami zawodowymi porozumienie dające prawie sześciotysięcznej załodze gwarancje zatrudnienia (sięgające nawet 68 miesięcy) i wysokie odszkodowania na wypadek zwolnienia (niektórzy dyrektorzy mieli dostać nawet po pół miliona złotych). Ciążyło to na wycenie spółki i trzeba było podjąć jej restrukturyzację. Debiut giełdowy miał nastąpić do końca 2006 r.

Po nowej emisji akcji udział skarbu państwa stopnieje tylko do nieco poniżej 75 proc. akcji. Oznacza to, że prawdziwy wyścig o Ruch jest wciąż przed nami. Chętnych z pewnością nie zabraknie. O kontrolę nad Ruchem chce powalczyć Konsorcjum Wydawców powołane przez wydawców prasy w 2004 r. Jak poinformował Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy, chce ono kupić akcje spółki bezpośrednio od resortu skarbu. Na razie nie wiadomo, czy zrobi to samodzielnie, czy z inwestorem finansowym.

Copyright © Agora SA