Rząd z Eureko wciąż na wojennej ścieżce

Akcjonariusze PZU wznowili obrady walnego zgromadzenia. Przełomu w trwającym sześć lat sporze o ubezpieczyciela nie było.

Prawie miesiąc temu niespodziewanie przerwano obrady walnego zgromadzenia akcjonariuszy PZU. Główni rozgrywający - holenderskie Eureko i skarb państwa - dali sobie czas, by wynegocjować porozumienie.

We wtorek znów się zebrali. - W przerwie obrad były dwa spotkania z przedstawicielami skarbu państwa. Nie mamy żadnych wyników, które moglibyśmy przekazać - powiedział Ernst Jansen, szef Eureko. - Nie wiemy też, czy i kiedy spotkamy się ponownie. Przykro, że ten czas zmarnowano - dodał.

Spór o PZU trwa już ponad sześć lat. Holendrzy domagają się realizacji umowy prywatyzacyjnej, dzięki której PZU wejdzie na giełdę, a oni zwiększą udział w towarzystwie z 33 proc. do ponad 50 proc. Skarb państwa chce pozbyć się Eureko z akcjonariatu.

Obecne władze PZU mocno skrytykowały zagraniczne inwestycje PZU ostatnich lat - zakup spółki ubezpieczeniowej na Litwie i Ukrainie. Wytknięto wiele nieprawidłowości, m.in. w sprzedaży polis i w zarządzaniu zagranicznymi spółkami. - Mogło dojść do przestępstw i działania na szkodę PZU, zarówno na Litwie, jak i na Ukrainie - mówił Netzel. Zastrzegł jednak, że obydwie inwestycje będą kontynuowane.

Były prezes PZU Cezary Stypułkowski: Do tych rewelacji należy podchodzić z dużą ostrożnością. Inwestycje na Wschodzie są dobrym przyczółkiem. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość.

Eureko zaproponowało, że odkupi obydwie spółki od PZU.

Późnym wieczorem akcjonariusze mieli debatować nad odebraniem byłym członkom zarządu PZU absolutorium za ubiegły rok.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.