Daleka droga do liberalizacji rynku gazu

Być może do końca roku rząd przygotuje nowy program dla branży gazowej, ale do w pełni wolnego rynku gazu czeka nas daleka jeszcze droga - zapowiedzieli przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki oraz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa na konferencji w Warszawie.

Znów odsuwa się termin prezentacji nowego rządowego programu restrukturyzacji branży gazowej, który ma zastąpić program przyjęty dwa lata temu przez rząd Marka Belki. Najpierw prezentację nowego programu zapowiadano na przełom września i października, potem na początek listopada. Na wczorajszej konferencji "Liberalizacja rynku gazu a bezpieczeństwo energetyczne" Tomasz Stępień z Ministerstwa Gospodarki jako nowy termin wymieniał już koniec roku, a dyr. Paweł Pitera z PGNiG termin końca roku podał z zastrzeżeniem "być może". Pitera ujawnił tylko, że gazowy koncern zamierza wydzielić w ramach grupy PGNiG osobną spółkę, w której znajdą się magazyny gazu.

W tym roku magazyny zostały zmienione w swoisty bastion obrony PGNiG przed konkurencją. Latem w błyskawicznym tempie na wniosek Ministerstwa Gospodarki Sejm wprowadził do ustawy Prawo energetyczne zapis, który zobowiązuje firmy importujące gaz do Polski, aby w magazynach na terenie kraju przechowywały rezerwę w wysokości 3 proc. planowanego importu. Już wcześniej importerzy musieli utrzymywać takie rezerwy gazu, ale niekoniecznie na terenie Polski. Sęk w tym, że magazyny gazu ma w Polsce tylko PGNiG i nie zamierza udostępniać ich konkurencji.

W czasie konferencji wskazywano na mankamenty nowego zapisu. Igor Muszyński, partner kancelarii prawnej Chadbourne&Parke zauważył, że nowy wymóg dotyczy planowanych ilości importu. - A przecież mogę planować import 1 mln m sześc., a zrealizować 100 mln m sześc. - mówił Muszyński.

Importerzy powinni gromadzić zapasy gazu na wypadek sytuacji krytycznych, np. niedoborów w jakiejś części kraju w razie awarii rur. W takich sytuacjach do rezerw utrzymywanych przez importera mógłby sięgnąć państwowy Gaz System, który odpowiada za transporty gazu po kraju. Według Igora Muszyńskiego przepisy, które to regulują, są mało precyzyjne: prawo zobowiązuje importerów do udostępniania swoich rezerw Gaz Systemowi, lecz nie uściśla zasad tego udostępniania. - To nie ma prawa działać - ocenił Muszyński nowelizację prawa energetycznego.

Teoretycznie w Polsce wdrażane są postanowienia dyrektywy UE liberalizującej rynek gazu. Ale do faktycznego otwarcia rynku gazu na grę wolnorynkową rząd widzi jeszcze daleką drogę. - Wymaga to rozbudowy infrastruktury przesyłowej, bo wszystkie istniejące moce są zakontraktowane - stwierdził Tomasz Stępień.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.