Geoff Ellis z Walt Disney Co.: - Nie rozmawiamy z N

Do koncernu Disneya należą także takie kanały tematyczne, jak ESPN, ABC Family, Toon Disney, Jetix. Największym i najbardziej popularnym jest działający od 1983 r. Disney Channel z kreskówkami, filmami i serialami familijnymi. W ubiegłym roku kanał miał 23 wersje językowe i był dostępny dla 42,4 mln abonentów poza granicami USA. Od 2 grudnia będzie dostępny po polsku w Cyfrze+ i Cyfrowym Polsacie.

Rozmowa z Geoffem Ellisem, odpowiedzialnym za dystrybucję i rozwój w dziale telewizyjnym Walt Disney Co.

Vadim Makarenko: Wejście na polski rynek planowaliście od co najmniej trzech lat. Dlaczego tyle to trwało?

Geoff Ellis, odpowiedzialny za dystrybucję i rozwój w dziale telewizyjnym Walt Disney Co.: W tym czasie wprowadziliśmy nasz kanał na kilka innych rynków. Poza tym, gdy zaczynaliśmy wprowadzać kanały w Europie kilkanaście lat temu, patrzyliśmy przede wszystkim na finansową stronę przedsięwzięcia. Teraz staramy się, żeby miały one jak najszerszy zasięg. Połączenie tych dwóch aspektów zajmuje trochę czasu.

W dniu, kiedy ogłosiliście podpisanie umów z Cyfrą+ i Cyfrowym Polsatem, na rynku wystartowała trzecia platforma - N. Czy rozmawiacie również z nią?

- Nie.

Dlaczego?

- W dającej się przewidzieć przyszłości będziemy polegać na dwóch partnerach.

Czy będziecie wprowadzać w Polsce inne kanały należące do Walt Disney Co.?

- Disney Channel jest naszym flagowym produktem, który zwykle wprowadzamy w pierwszej kolejności. 11 lat temu uruchomiliśmy go w Wielkiej Brytanii, a następne kanały zaczęliśmy dodawać po trzech latach, gdy byliśmy pewni, że wszystko działa tak, jak powinno. Podobnie było w Skandynawii.

Ile chcecie zainwestować w Polsce?

- Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Jednak wykonaliśmy dużą pracę nad programem i nie zostawimy tego tak po prostu. Teraz będziemy wspierać nasz kanał marketingowo, co będzie wymagało poważnych pieniędzy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.