Kopalnia nie musi wypłacić wyrównania

Szefowie spółek węglowych triumfują. Katowicki sąd apelacyjny uznał wczoraj, że emerytowanemu górnikowi Katowickiego Holdingu Węglowego nie należy się wyrównanie zarobków za trzy lata. Kilkanaście tysięcy podobnych pozwów może teraz trafić do kosza.

Na ten wyrok z zapartym tchem czekali nie tylko szefowie KHW, ale i Ministerstwo Gospodarki, które otwarcie przyznawało, że sprawa Krzysztofa Golca, byłego przodowego kopalni Wesoła w Mysłowicach, może pognębić branżę górniczą. Waldemar Mróz, prezes KHW, oceniał podobne roszczenia kilkunastu tysięcy górników na 1,2 mld zł. I ostrzegał: - Jeśli przegramy, będziemy musieli ogłosić upadłość.

Krzysztof Golec na rozprawie się nie stawił. Do tej pory mógł czuć się górą, bo sąd okręgowy zasądził wcześniej na jego rzecz 12,5 tys. zł. Apelację od tego wyroku wniósł KHW. Przedstawiciele holdingu za wszelką cenę chcieli udowodnić, że wyrównanie zarobków za trzy lata nie należy się żadnemu górnikowi.

Sąd apelacyjny zgodził się wczoraj z tą argumentacją i oddalił powództwo Krzysztofa Golca, uchylając tym samym wyrok sądu okręgowego. Sędzia Zbigniew Gwizdak mówił, że artykuł holdingowej umowy zbiorowej pracy, na który powoływał się były górnik, nie obowiązuje.

Sporny artykuł podpisanej w 1993 r. umowy zobowiązywał holding do corocznych podwyżek. Pensje rosły, nigdy jednak o tyle, ile przewidywał kontrowersyjny zapis. Dlatego Krzysztof Golec domagał się wyrównania zarobków. Przedstawiciele KHW argumentowali, że wszystko zmieniło się w 1995 r. Wtedy szefowie KHW i górnicze związki podpisały aneks do umowy holdingowej. O wysokości podwyżek decydował od tej pory negocjowany w komisji trójstronnej wskaźnik. Przypomniał wczoraj o tym sędzia Gwizdak, ogłaszając wyrok.

- Muszę ochłonąć, żal przegranej. Dalej uważam, że te pieniądze mi się należą, a o podpisanym przez związki zawodowe aneksie nie miałem nawet pojęcia. Twierdzenia, że przeze mnie górnictwo by upadło, to gruba przesada. Sądziłem się z holdingiem przez siedem lat i nawet gdybym wygrał, to znając górnicze realia, firma wypłacałaby mi te pieniądze przez kolejne siedem lat - mówił nam na gorąco Krzysztof Golec.

Bogdan Pirecki, adwokat Golca: - Możemy jeszcze wnieść o kasację tego wyroku, ale zastanowimy się co dalej po utrzymaniu pisemnego uzasadnienie wyroku.

Radości z takiego rozstrzygnięcia nie kryli przedstawiciele KHW: - To nie tyle nasze zwycięstwo, bo największymi wygranymi są obecnie zatrudnieni w naszych kopalniach górnicy. Ta sprawa pod znakiem zapytania stawiała ich dalszą pracę, teraz mogą odetchnąć z ulgą - mówi Stanisław Gajos, prezes KHW SA.

Wczorajszy wyrok zapewne sprawi, że kilkanaście tysięcy podobnych pozwów, które czekają na rozpatrzenie w sądach, trafi do kosza. Widmo upadłości spółek węglowych oddaliło się. - Dobrze się stało, że sąd podszedł do sprawy merytorycznie, a nie emocjonalnie - cieszył się Paweł Poncyljusz, wiceminister gospodarki.

Copyright © Agora SA