Ratownicy też chcą górniczych emerytur

Ponad tysiąc ratowników górniczych będzie w środę pikietować pod siedzibą Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Domagają się, by praca w stacji ratownictwa górniczego była wliczana do emerytury tak jak praca na dole kopalni

Górnicy mają prawo do emerytury po 25 latach pracy na dole bez względu na wiek. Jednak ratownicy górniczy, których oddelegowano do pracy w okręgowych lub centralnej stacji ratownictwa, muszą pracować dłużej - ZUS ma bowiem wątpliwości co do dniówek, gdy pełnią oni dyżury na powierzchni. ZUS nie uznaje, że oddelegowanie do stacji ratowniczej to to samo, co praca na dole.

Całe zamieszanie spowodowało rozporządzenie ministra gospodarki sprzed dwóch lat. Zaznaczono w nim, że ratownicy oddelegowani do stacji ratowniczych mają takie same uprawnienia jak ratownicy pracujący w kopalniach, ale w rozporządzeniu nie znalazło się ani jedno słowo na temat uprawnień emerytalnych. - I to był duży błąd. Okazało się, że ratownicy oddelegowani do stacji, którzy powinni już przejść na emeryturę, muszą teraz jeszcze pracować dwa do pięciu lat dłużej - mówi Piotr Luberta, szef Związku Ratowników Górniczych.

Do stacji ratownictwa górniczego oddelegowywani są tylko najlepsi ratownicy z kopalń. Żaden z nich nie może odmówić. Służbę pełnią tu od kilku miesięcy do pięciu lat. W tym czasie wyjeżdżają do każdej akcji ratunkowej w górnictwie, uczestniczą w szkoleniach, testują nowy sprzęt. Biorą też udział w spektakularnych akcjach poza kopalniami. Ostatnio górnicy ratowali m.in. życie ludzi, na których zawalił się dach hali Międzynarodowych Targów Katowickich. - Od dwóch lat alarmujemy, że obecne zapisy są dla nas krzywdzące. Wszyscy nas popierają, ale nikt nic nie robi. Pikieta to dla nas ostateczność - mówi Luberta.

Ratownicy będą demonstrować pod siedzibą Wyższego Urzędu Górniczego, bo uważają, że to prezes WUG-u powinien wystąpić do rządu w sprawie nowelizacji ustawy emerytalnej. Chcą, aby nowelizacja weszła w życie jeszcze w tym roku. - Ratownicy mają rację i sprawa wymaga jak najszybszego uregulowania - mówi Danuta Olejniczak-Milian, rzeczniczka WUG-u. - My nie mamy jednak inicjatywy ustawodawczej, możemy jedynie informować o sprawie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo Gospodarki. Już kilkakrotnie to zrobiliśmy, ale bez odzewu - dodaje.

- Dokładnie zbadamy sprawę postulatów, które wysuwają ratownicy górniczy - usłyszeliśmy wczoraj w resorcie gospodarki.

Ratownicy zapowiadają, że jeżeli pikieta nie odniesie skutku, nie będą wyjeżdżać do akcji w kopalniach. Chcą też bojkotować powołania do stacji ratowniczych.

Pomoc ratownikom górniczym obiecał wicepremier Andrzej Lepper. Zapowiedział, że lada dzień Samoobrona wniesie projekt zmian w ustawie, które będą uwzględniać postulaty ratowników.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.