Prokuratura prześwietli fikcyjne zjazdy na dół

Po publikacji ?Gazety? prokuratura zbada sprawę fikcyjnych zjazdów pod ziemię w śląskich kopalniach.

Wczoraj napisaliśmy, że działacze górniczych związków zawodowych potrafią jednocześnie negocjować z wiceministrem gospodarki i pracować pod ziemią. Dzięki fikcyjnym zjazdom pod ziemię ich późniejsza emerytura będzie wyższa.

Ryszard Baczyński, przewodniczący "Solidarności" w Katowickim Holdingu Węglowym, uczestniczył 29 maja, 1 i 13 czerwca w negocjacjach związkowców z rządem w Warszawie. Ujawniliśmy, że dokładnie w tym samym czasie jego nazwisko znalazło się w komputerowej ewidencji zjazdów i wyjazdów górników, którzy pracowali w katowickiej kopalni Wieczorek.

Wczoraj sprawą postanowiła zająć się prokuratura. - Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające. W kopalni mogło dojść do poświadczenia nieprawdy - mówi Tomasz Tadla, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

W najbliższym czasie prokuratorzy zbadają dokumentację zjazdów w Katowickim Holdingu Węglowym, do którego należy kopalnia Wieczorek. Prawdopodobnie prześwietlone zostaną też pozostałe spółki węglowe: Kompania Węglowa i Jastrzębska Spółka Węglowa.

Po naszym tekście kontaktowali się z nami górnicy. Potwierdzają, że proceder trwa od lat. - Związkowcy nie muszą nawet oddawać swojej karty kolegom, którzy zjeżdżają na dół. W większości kopalń czytniki znajdują się na powierzchni, tuż przy szybie. Związkowcy po prostu przychodzą rano i spokojnie odbijają kartę zjazdową, a potem idą pracować do biura. Dyrektorzy o tym wiedzą, ale nie reagują. Chcą mieć na kopalni spokój - mówi jeden z byłych związkowców z kopalni Murcki w Katowicach, dziś już na emeryturze. - Sam mam czyste sumienie, bo pełniłem swoją funkcję społecznie. Dlatego i tak cały czas musiałem pracować na dole - zapewnia.

Do akcji wkroczyło również Ministerstwo Gospodarki. Wczoraj wiceminister Paweł Poncyljusz polecił wszystkim prezesom spółek węglowych zbadanie sprawy fikcyjnych zjazdów w kopalniach. Raport ma w ciągu kilku dni znaleźć się na jego biurku.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.