Czy lokatorskie mieszkania poróżnią PiS i LPR?

Czy sprawa uwłaszczenia blisko miliona rodzin zajmujących lokatorskie mieszkania w spółdzielniach poróżni PiS z LPR?

Rząd kwestionuje propozycje LPR zmian w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych zaakceptowane w piątek przez sejmową podkomisję. Sprawa dotyczy blisko miliona rodzin.

Na razie koalicjanci zgodnie pracują w nadzwyczajnej podkomisji nad nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych autorstwa posłów Ligi z Gabrielą Masłowską na czele. LPR chce, by lokatorzy dostali mieszkania na własność po spłaceniu nominalnej kwoty kredytu umorzonego przez państwo w latach 70. i 80. Znaczyłoby to w praktyce oddanie lokatorom własności za równowartość kilku-kilkunastu złotych. W piątek podkomisja poparła ten pomysł.

Tymczasem posłowie PiS - prawdopodobnie w tajemnicy przed koalicjantem - przygotowali konkurencyjny projekt z niemal identycznym rozwiązaniem. Zgodnie z nim lokatorzy nie musieliby dopłacać spółdzielni różnicy pomiędzy wartością rynkową mieszkania a zwaloryzowanym wkładem mieszkaniowym. Dodajmy, że obecna ustawa zakłada jednakową dla wszystkich lokatorów 50-procentową bonifikatę. Najczęściej płacą więc oni jedną czwartą wartości rynkowej mieszkania, bo wcześniej ich wkład mieszkaniowy zmniejszył już koszt wykupu o połowę. Dotąd swoje mieszkania wykupiło ponad 2 mln rodzin.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że rząd podważył zgodność z konstytucją rozwiązania forsowanego przez LPR. W swoim stanowisku, które w piątek dostali posłowie, rząd przypomniał, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionował już przepis zakładający symboliczne koszty [słynna formuła 3 proc. wartości mieszkania]. "Tym bardziej nie znajduje uzasadnienia proponowana w projekcie jeszcze dalej idąca ingerencja w prawo własności spółdzielni" - czytamy w rządowym dokumencie.

Skarga do Trybunału Konstytucyjnego byłaby murowana. Przeciwko pomysłowi uwłaszczenia ok. 900 tys. lokatorów protestuje m.in. Krajowa Rada Spółdzielcza.

Punktów zapalnych w projekcie LPR jest więcej. Masłowska nie dopuszcza np. możliwości przekształcenia mieszkań o statusie lokatorskim w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, a jedynie w pełną własność. Do tego po wejściu w życie nowelizacji spółdzielnie nie mogłyby już ustanawiać takiego prawa. Także i te pomysły rząd skrytykował.

Dla wielu lokatorów najważniejsze jest to, by móc od razu dysponować swoim lokalem, np. go sprzedać. Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu można uzyskać szybciej i taniej niż prawo odrębnej własności, czyli tzw. własność hipoteczną, a przecież o przekształcenie własności spółdzielczej w pełną własność można wystąpić w każdej chwili.

W czasie piątkowego posiedzenia podkomisji wiceminister budownictwa Piotr Styczeń stwierdził, że rząd byłby skłonny zaakceptować te rozwiązania, o ile weszłyby one w życie po dwóch-trzech latach. Aldona Młyńczak (PO) i Wiesław Szczepański (SLD) zaproponowali więc, by cała nowelizacja miała dwuletni okres vacatio legis. Wzburzyło to Masłowską. - To blokowanie własności! - grzmiała. - Zadziwiające, że takie propozycje padają ze strony rządu. Zrobimy wszystko, żeby uświadomić społeczeństwu, kto im szykuje taki los.

Posłowie PiS mają zaproponować mniej radykalne rozwiązanie - przekształcenia mieszkań lokatorskich we własnościowe prawo do lokalu byłyby możliwe tylko w domach wybudowanych na podstawie pozwoleń na budowę sprzed końca 2007 r.

Copyright © Agora SA