SLD weźmie telefony dzięki PiS?

Znamy już trzy kandydatury na prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Niewykluczone, że zostanie nim Ewa Gołębiowska powiązana z... SLD

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wybrała w końcu trzech kandydatów, spośród których premier Marcinkiewicz ma wskazać prezesa UKE. Tak zawiłą procedurę wyboru ustalili na przełomie roku partnerzy z paktu stabilizacyjnego: PiS, Samoobrona i LPR.

UKE to nadzorca gigantycznego rynku telekomunikacyjnego wartego ponad 50 mld zł. Urząd np. rozstrzyga spory między operatorami telefonicznymi, może wpływać na ceny. Do konkursu na prezesa zgłosiło się ponad 20 kandydatów. Za faworyta uchodziła Anna Streżyńska (dziś jest p.o. szefa UKE oraz wiceministrem transportu i budownictwa). Streżyńska przed wyborami była autorką strategii telekomunikacyjnej PiS zakładającej znaczne obniżki cen usług. Jednak niespodziewanie odpadła z konkursu. Nieoficjalnie wiadomo, że choć rekomendował ją premier Marcinkiewicz, to nie ufa jej szef partii Jarosław Kaczyński.

Krajowa Rada kilka razy odkładała decyzję, teraz wreszcie wskazała troje kandydatów: Ewę Gołębiowską, Andrzeja Polaczkiewicza i Andrzeja J. Piotrowskiego. Kim są?

Gołębiowska była do grudnia 2005 r. wiceszefową Poczty Polskiej. W wyborach startowała do Sejmu z listy SLD, ale przegrała. Według "Gazety Polskiej" jest znajomą gen. Marka Dukaczewskiego, szefa WSI. Dlaczego Krajowa Rada - zdominowana przez PiS - wybrała związaną z SLD Gołębiowską? Nieoficjalnie wiemy, że forsował ją Tomasz Borysiuk reprezentujący w Krajowej Radzie Samoobronę. Tymczasem to Samoobrona przed dwoma laty ostro krytykowała rząd Marka Belki za powołanie Gołębiowskiej na stanowisko wiceszefowej Poczty (partia Leppera twierdziła, że jest to złamanie ustawy antykorupcyjnej, bo Gołębiowska była wcześniej dyrektorem w Urzędzie Regulacji Telekomunikacji i Poczty, więc rozstrzygała w sprawach Poczty).

Kolejny kandydat na szefa UKE to Andrzej Polaczkiewicz. Szefuje grupie izb przemysłowo-handlowych (IGCC) i doradza prezesowi grupie Media 5 (kapitał włoski), która nadaje w Polsce programy Tele5 i Polonia 1. Wcześniej kierował oddziałami zagranicznych koncernów w Polsce, m.in. Polaroida. Czy brak doświadczenia w telekomunikacji nie będzie przeszkodą w zarządzaniu UKE? - To nie jest stanowisko dla inżyniera od telekomunikacji - mówi Polaczkiewicz. - Potrzebny jest ekspert od polityki gospodarczej, który się zna na biznesie i rynku kapitałowym. Ceny trzeba obniżać rynkowo, a nie administracyjnie. Państwo musi jednak zyskać większy wpływ na infrastrukturę telekomunikacyjną.

Trzeci kandydat na szefa UKE to Andrzej J. Piotrowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha. Ma poparcie m.in Krzysztofa Tchórzewskiego, zastępcy przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS. To pod wpływem Piotrowskiego Tchórzewski skierował do prokuratury wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie zamiany marki Idea na Orange (ich zdaniem mogło to być działanie na rzecz France Telecom, właściciela nazwy Orange, a na szkodę Centertela i TP SA). Centertel zagroził Piotrowskiemu procesem.

Kogo z tej trójki wskaże premier? Jeden z przedstawicieli PiS powiedział nam anonimowo, że być może nikogo. Bo wielu prawników ma wątpliwości co do legalności wyboru kandydatów przez Krajową Radę (KRRiT po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego nie ma przewodniczącej). Możliwe więc, że konkurs będzie powtórzony i faworytka premiera Anna Streżyńska wróci do gry.

Copyright © Agora SA