Belgowie inwestują w gdańskim porcie

Port Północny, spółka zajmująca się przeładunkami ropy i węgla w Gdańsku, została wykupiona przez belgijską firmę Sea Invest. Belgowie chcą zarabiać m.in. na imporcie węgla dla polskich elektrowni

Port Północny w Gdańsku to energetyczne okno Polski na świat. To tutaj znajdują się instalacje do przeładunku ropy i węgla. Przeładunkami tych surowców zajmuje się spółka Port Północny, zatrudniająca ok. 250 osób. To powstałe po restrukturyzacji portu w 1991 r. przedsiębiorstwo należało do pracowników. Od ubiegłego tygodnia pełną kontrolę nad nim ma już jednak belgijska spółka Sea Invest. Belgowie w ubiegłym tygodniu odkupili od pracowników 80 proc. udziałów w Porcie Północnym. Kwota transakcji nie została ujawniona.

- Sea Invest to wiarygodny, branżowy inwestor - mówi Jacek Klimczak, prezes Portu Północnego. - Eksploatuje terminale w 23 portach w Belgii, we Francji, w Niemczech i Holandii, a także w RPA, Wybrzeżu Kości Słoniowej i Maroku. Zatrudnia 5 tys. osób, a roczne przeładunki wynoszą 120 mln ton.

Losy tej transakcji nie były oczywiste - niektórzy politycy obawiali się, że sprzedaż udziałów w Porcie Północnym zagranicznej firmie może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Chodziło tu zwłaszcza o stanowiska do przeładunku ropy (dwoma zarządza państwowy Naftoport, a dwoma właśnie Port Północny). W maju interpelacje w tej sprawie pisał b. minister skarbu Wojciech Jasiński z PiS: "Przejęcie infrastruktury Portu Północnego przez obcy podmiot jest sprzeczne z polityką rządu dla przemysłu naftowego w Polsce".

Minister skarbu Aleksander Grad i minister gospodarki Waldemar Pawlak doszli do podobnych wniosków i w lipcu zdecydowali, że umowy dzierżawy terenu terminali paliwowych Portowi Północnemu po 2010 r. nie będą przedłużane (terminale mają trafić do jednej z naftowych spółek skarbu państwa, najprawdopodobniej do PERN Przyjaźń).

Belgów to jednak nie odstraszyło, bo w Gdańsku chcą skupić się nie na ropie, ale na węglu.

- Spółka Sea Invest ma plany zbudowania tutaj dużego terminalu do przeładunku suchych ładunków masowych, m.in. węgla, być może także rudy żelaza - potwierdza Ryszard Strzyżewicz, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk. - Chcą m.in. przebudować terminal węglowy w taki sposób, by był przystosowany także do importu węgla.

Obecnie terminal węglowy może służyć tylko do eksportu krajowego węgla. Ten jednak z roku na rok się kurczy. W 2005 r. w Gdańsku przeładowano 6,9 mln ton węgla, a przez pierwszych 9 miesięcy 2008 r. - tylko 0,7 mln. Tymczasem cały polski eksport węgla przez pierwsze osiem miesięcy 2008 r. wyniósł 6,4 mln ton, o blisko 3,3 mln ton mniej niż w tym samym czasie w ubiegłym roku. Spadek eksportu to efekt coraz mniejszego wydobycia w niedoinwestowanych polskich kopalniach.

A import rośnie - od stycznia do września sprowadziliśmy 6,2 mln ton. Jednym z większych importerów jest rosyjski gigant węglowo-energetyczny SUEK, który niedawno założył spółkę w Gdańsku.

Importowany węgiel kupują głównie elektrownie, m.in. Ostrołęka i Elektrociepłownie Warszawskie. - Czekamy z niecierpliwością na nowy terminal - mówił "Gazecie" menedżer z gdańskiej Energi, do której należy elektrownia Ostrołęka. Dziś importowany węgiel jest droższy od krajowego, dzięki terminalowi jego cena mogłaby spaść. Poza tym udałoby się zapewnić ciągłość dostaw, z czym dziś jest problem. Uruchomienie terminalu ułatwiłoby elektrowniom negocjacje z kopalniami, które domagają się 20-40-proc. podwyżki cen węgla na przyszły rok.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.