Co roku na nasz rynek trafia ponad pół miliona ton nowego sprzętu AGD iRTV, czyli 14 kg na głowę statystycznego Polaka. Tymczasem stare urządzenia lądują na złomowiskach, wysypiskach albo... w lesie. Zawarte w nich toksyny zatruwają glebę i wody gruntowe.
Zgodnie z przepisami UE rocznie co najmniej 4 kg elektrośmieci (licząc na głowę mieszkańca) winny być zebrane i poddawane recyklingowi. W skali Polski oznacza to 152 tys. ton. Tymczasem w 2007 r. zebrano tylko... 27 tys. ton. A to może grozić nałożeniem kar na producentów sprzętu AGD i RTV. Oczywiście ewentualną karę firmy zrekompensują sobie podwyżką ceny produktów. Co oznacza, że pralki i lodówki mogą podrożeć o 100-150 zł.
Problem miała rozwiązać nowelizacja ustawy ZSEE (skrót od słów - zużyty sprzęt elektrotechniczny i elektroniczny). Jednak ostatnio posłowie zaczęli zmieniać rządowy projekt. Zdaniem przedstawicieli branży - na gorsze.
- W Sejmie powstaje bubel prawny! - ostrzega Grzegorz Skrzypczak, prezes ElektroEko - organizacji zajmującej się zbiórką i recyklingiem elektrośmieci. I wymienia błędne poprawki posłów:
punkty skupu złomu nie będą zmuszone rejestrować swojej działalności u Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska, nadal więc będą mogły działać w szarej strefie;
konsumenci nie dowiedzą się, jaki jest koszt recyklingu, bo na paragonach kasowych nie będzie stosownej informacji;
organizacjom zajmującym się odzyskiem ZSEE postawiono cele niemożliwe do realizacji (co oznacza, że te organizacje zostaną po prostu rozwiązane). - Jeśli to nie zostanie odkręcone, będziemy więcej płacić za sprzęt AGD. A problem elektrośmieci nie zostanie rozwiązany - konkluduje Skrzypczak.