Internet rujnuje Pocztę Polską

Jutro paczki wysyłane Pocztą Polską drożeją średnio o 20 proc. Ale i tak księgowi Poczty będą się modlić, by handel internetowy wybiła zaraza. Bo rynek, o który chcą walczyć prywatne firmy pocztowe, dla Poczty jest źródłem strat

"Jak wygląda ekonomia w wykonaniu Poczty Polskiej? Prywatne firmy pocztowe do swoich przesyłek dokładają metalowe blaszki. Poczta Polska dokłada pieniądze".

Tak brzmi branżowa anegdota. Blaszki to efekt ustawowego monopolu Poczty na obsługę najlżejszych przesyłek. Żeby obejść prawo, konkurenci Poczty muszą dociążać swoje listy. Ale anegdota mówi też wiele o wydajności biznesowej państwowego giganta.

Im lepiej, tym gorzej

Pięć lat temu Poczta przesyłała 20 mln paczek rocznie. W ubiegłym roku już 47 mln. To w dużej mierze zasługa rosnącej popularności handlu internetowego. Ale kiedy właściciele e-sklepów świętowali w grudniu najlepsze wyniki handlowe w swej historii, księgowi Poczty z przerażeniem obserwowali lawinę paczek. I to nie tylko dlatego, że Poczta miała wielkie problemy z dostarczeniem ich na czas. Także dlatego, że narodowy operator na paczkach po prostu... mocno traci. Im więcej paczek dostarczy, tym ta strata jest większa.

Liczby Poczta trzyma w tajemnicy. - Szczegółowe informacje o wysokości kosztów stanowią zgodnie z zarządzeniem dyrektora generalnego Poczty Polskiej tajemnicę handlową i nie są ujawniane - mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. Ale tajemnicę poliszynela o deficytowych paczkach potwierdził pod koniec kwietnia Urząd Komunikacji Elektronicznej, wyrażając zgodę na jutrzejszą podwyżkę cen usług pocztowych. - Ceny tej usługi pozostają znacznie poniżej deklarowanych przez Pocztę Polską kosztów jej świadczenia - przyznali urzędnicy UKE.

Dlatego od jutra wysłanie paczki będzie kosztować średnio aż o 20 proc. więcej niż do tej pory. Np. nadanie dużej przesyłki o wadze od 2 do 5 kg zdrożeje z 13 zł do 15 zł. Ale nawet to nie wystarczy, by Poczta zaczęła wychodzić na swoje - nadal wysyłka niektórych paczek będzie dla operatora deficytowa! Kolejne podwyżki są więc tylko kwestią czasu. UKE zażądał jedynie, by rozłożyć je w czasie, aby "uniknąć znacznego spadku przystępności usługi dla użytkowników, szczególnie konsumentów".

Przyczyna takiej sytuacji? M.in. przerosty kadrowe, zła struktura zatrudnienia i zła organizacja. - Jeśli 20-proc. podwyżka cen nie pozwala Poczcie Polskiej osiągnąć rentowności usługi, to świadczy, że firma jest po prostu nieefektywna - komentuje Rafał Brzoska, prezes prywatnej poczty InPost.

Tam, gdzie Poczcie Polskiej się nie opłaca, chce wchodzić prywatna konkurencja. Ona w handlu internetowym zauważyła właśnie spore pieniądze do wyjęcia.

Rynek, który urośnie

Według szacunkowych danych InPostu rynek obsługi przesyłek internetowych wart jest już między 500 a 800 mln zł. I nieustannie się powiększa.

Z danych GUS wynika, że w 2007 r. towary i usługi zamawiało przez internet w Polsce blisko 5 mln osób - o prawie milion więcej niż rok wcześniej. Cały krajowy rynek detalicznego e-commerce (wartość transakcji w e-sklepach i na aukcjach) szacowany jest w ub. roku na 8,1 mld zł (wg raportu Sklepy24.pl i InternetStandard.pl). Analitycy firmy badawczej PMR oceniają, że wartość sprzedaży detalicznej online zwiększa się w Polsce w tempie ponad 60 proc. rocznie. Obroty największych e-sklepów (tych w sumie jest ponad 4 tys.) potrafią nawet przekraczać 100 mln zł.

I nikt już chyba nie wątpi, że e-commerce ma wielką przyszłość. Francuska instytucja finansowa Cetelem szacuje, że w 2010 r. europejski rynek e-commerce będzie stanowić 15 proc., a pięć lat później nawet 25 proc. całego handlu w Europie. Dla firm dostawczych może to być eldorado.

Na razie eldorado jest jednak przez nie mocno zaniedbane. - To m.in. dlatego, że klient jest tu bardzo wymagający. Choćby w zakresie reklamacji. Dla firm zagubienie jednej przesyłki na tysiąc zwykle nie ma większego znaczenia. Ale klient sklepu internetowego, który czekał na jedną przesyłkę i jej nie dostał, jest bardzo zły. Kurierzy wolą więc obsługiwać firmy - opowiada Brzoska z InPostu.

- Klienci sklepów internetowych narzekają na Pocztę - kolejki, strajki itp. Ale kurierzy też często ich lekceważą - potwierdza Jarosław Baksalary, dyrektor handlowy Max24.pl, dużego sklepu internetowego (ponad 50 mln zł obrotów w ub. roku) z Nowej Soli.

Jest jednak szansa, że się to zmieni.

Godzinę wyznaczy klient

Rewolucję zapowiada kielecki Kolporter, który parę miesięcy temu utworzył swe ramię kurierskie pod marką Kolporter Express. - Obsługę kurierską handlu internetowego uważamy za bardzo atrakcyjny rynek, choć niełatwy - mówi Maciej Topolski, rzecznik Kolportera. - Naszym zdaniem głównym problemem dla kurierów jest np. dowożenie pojedynczych, zazwyczaj niewielkich paczek pod adresy często odległe od ich głównych szlaków. To jest nieopłacalne, dlatego kurierzy nie kwapią się do obsługi e-handlu - mówi Topolski.

Pomysł Kolportera? Wykorzystanie sieci ok. tysiąca jego saloników prasowych i współpracujących z firmą innych placówek handlowych do nadawania i odbierania przesyłek. Klient e-sklepu wskaże dogodny dla niego punkt, gdzie paczka na niego zaczeka. - Docelowo taka sieć punktów nadawczo-odbiorczych będzie liczyć 5-6 tys. placówek w kraju. Ale będzie wymagać to trochę czasu i przygotowań - uprzedza rzecznik Kolportera. Firma zapowiada, że z nową usługą ruszy testowo za mniej więcej rok.

Wcześniej, bo już w czwartym kwartale specjalną usługę na potrzeby e-handlu i jego klientów chce uruchomić InPost. - Klient będzie decydował, kiedy i o której godzinie dotrze do niego przesyłka. Z nową usługą chcemy wystartować przed Gwiazdką, bo wtedy jest największy sezon na doręczenia paczek - ludzie kupują prezenty. Na początku będziemy obsługiwać 20 największych miast. Później zwiększymy ich liczbę do 50 - opowiada Brzoska.

W sklepie Max24.pl przedstawiciele InPostu już byli z prezentacją swej przyszłej usługi. Jarosław Baksalary podpisał umowę o poufności, więc nie chce mówić o szczegółach, ale twierdzi, że koncepcja zrobiła na nim ogromne wrażenie. - Zadeklarowałem, że zostanę ich klientem, gdy ruszą. Jeśli wszystko rzeczywiście będzie działać tak jak mi prezentowano, to będzie to rewelacja - mówi.

I dodaje: - Ktokolwiek opracuje jakiś nowy model dostaw paczek z internetu do klientów indywidualnych, doskonale wpłynie na rynek.

Copyright © Agora SA