Unia zapłaci za pięćdziesięciolatków

Resort rozwoju regionalnego chce skończyć z sytuacją, w której unijne pieniądze są wydawane na niezbyt wartościowe szkolenia zamiast na realną walkę z bezrobociem. - Tymi pieniędzmi nie można paść firm konsultingowych i szkoleniowych - powiedziała wczoraj minister rozwoju Elżbieta Bieńkowska.

Dlatego unijny Program Operacyjny Kapitał Ludzki (finansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego) już wkrótce będzie bezpośrednio wspierał tworzenie nowych miejsc pracy dla osób powyżej 50. roku życia zagrożonych trwałym bezrobociem.

Według nowych reguł, to nie firma szkoleniowa będzie inicjatorem finansowanego projektu, ale konkretny przedsiębiorca zainteresowany zatrudnieniem 50-latków. - Firmy dostaną bon na wykupienie usługi szkoleniowej. I już same dopilnują, żeby to szkolenie miało sens - mówi Pawłowski. Dodatkowo, firmy będą mogły ubiegać się o dotację na pokrycie części kosztów płac dla nowo zatrudnionych osób powyżej 50. roku życia.

- Na nowe działania przeznaczymy co najmniej 9 mld zł - zapowiada Pawłowski. Jednak na samo dotowanie kosztów zatrudnienia (płac) pójdzie ponad 400 mln zł.

Nowa strategia rządu ma zagwarantować, że program Kapitał Ludzki zostanie wykorzystany w całości i przyniesie konkretne korzyści społeczne. Na razie, prognozy są bardzo dobre. Do 14 kwietnia w całym kraju złożono ponad 6,7 tys. wniosków o dotację z tego programu (m.in. na szkolenia i edukację) o łącznej wartości aż 4,4 mld zł.

Dużym zainteresowaniem cieszą się też Regionalne Programy Operacyjne (RPO) - czyli ta część funduszy strukturalnych, która jest zarządzana na poziomie wojewódzkim. W sześciu regionach już teraz można ubiegać się o dotację z RPO. Popyt przewyższa podaż: przykładowo, w województwie śląskim samorządy chcą dostać aż 734 mln zł inwestycje w ochronę środowiska. To 1000 procent więcej, niż wynosi pula funduszy na ten cel.

Resort Rozwoju Regionalnego chwali się sukcesami w wykorzystaniu pieniędzy z budżetu UE na lata 2007-13, choć wciąż nie wydaliśmy wszystkich euro z poprzedniego budżetu na lata 2004-06.

Zostało już tylko osiem i pół miesiąca, żeby to zrobić. Rząd zapewnia, że nie będzie większych strat. - Na koniec marca wydanych było już ok. 79 proc. - poinformowała wczoraj minister Bieńkowska. A kolejne faktury wciąż napływają.

W niektórych częściach funduszy strukturalnych wszystkie pieniądze zostały już wydane. Przykładem sukcesu jest Zintegrowany Program Rozwoju Regionalnego, w którym do końca marca wypłacono już 82 proc. środków. A wartość projektów czekających na rozliczenie przekracza kwoty pozostające do dyspozycji.

Tylko w przypadku Sektorowego Programu Operacyjnego Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw oraz programu wsparcia dla rybaków są powody do niepokoju. W obu wypłaty są niższe od średniej. - W przypadku dużych projektów zgłaszanych przez przedsiębiorstwa pierwsze wydatki były ponoszone dopiero pod koniec 2007 roku - tłumaczy Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.