Grunt to polskie obywatelstwo

Nie tylko dawni obywatele polscy narodowości żydowskiej, ale także niemieckiej, mogą liczyć na rekompensatę za mienie przejęte przez władze PRL

Ustawa reprywatyzacyjna będzie traktowała jednakowo wszystkich pokrzywdzonych obywateli polskich bez względu na narodowość - taką deklarację złożył w ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk w czasie wizyty w Izraelu. Jednak wczorajszy "Dziennik" kwestionuje słowa premiera. Twierdzi, że dotarł do założeń ustawy reprywatyzacyjnej, z których wynika, że "rekompensata za mienie zagrabione przez władze komunistyczne nie obejmie Niemców". - Niemcy nic nie dostaną - miał powiedzieć "Dziennikowi" wiceminister skarbu Krzysztof Łaszkiewicz.

W rozmowie z "Gazetą" wiceminister przyznaje, że jego słowa dotyczą jedynie Niemców z tzw. Ziem Odzyskanych, których przesiedlono z Polski do innych państw na podstawie postanowień poczdamskich z 1945 r. - Tych postanowień podważać nie zamierzamy - mówi Łaszkiewicz.

"Dziennik" do jednego worka wrzucił także i tych Niemców, którzy w II RP byli polskimi obywatelami. Niesłusznie. Sytuacja tych Niemców jest o wiele bardziej skomplikowana. Łaszkiewicz przekonuje, że przede wszystkim mogli oni tuż po wojnie ubiegać się o możliwość pozostania w kraju. Musieli jednak udowodnić, że nie współpracowali z hitlerowcami. Ilu Niemcom udało się w ten sposób zachować polskie obywatelstwo, tego w resorcie skarbu nie wiedzą. Łaszkiewicz przyznaje, że jeśli potem zabrano tym ludziom nieruchomość na podstawie dekretu lub ustawy nacjonalizacyjnej, to - tak jak wszystkim innym obywatelom pozbawionym mienia - rekompensata się należy. Także i ich spadkobiercom, choćby mieli dziś tylko obcy paszport, np. niemiecki, francuski czy amerykański.

Władze PRL często odmawiały Niemcom statusu obywateli polskich. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by nawet i teraz te osoby (i ich spadkobiercy) ubiegały się o rehabilitację. - Znam mnóstwo wyroków sądowych w tej sprawie - przyznaje gdański adwokat Roman Nowosielski, znawca tematyki reprywatyzacyjnej. Według niego także i ci, którzy wywalczyli w sądzie prawo do polskiego obywatelstwa ("zostali pozytywnie zweryfikowani"), będą mogli skorzystać z ustawy reprywatyzacyjnej.

Nowosielski przypomina, że po wojnie konfiskowano mienie nie tylko Niemcom, ale także i Polakom, którzy kolaborowali z hitlerowcami. Ci drudzy też nie mają co liczyć na rekompensatę. - Nie można więc zarzucić ustawie reprywatyzacyjnej, że faworyzuje jakąś narodowość - mówi mec. Nowosielski.

Z drugiej strony wśród poszkodowanych byli też Ślązacy, Mazurzy, Kaszubi, część Wielkopolan - przed wojną obywatele niemieccy. Im własność odbierano na podstawie przepisów o nieruchomościach stanowiących własność obywateli państw obcych. Gdy zostali Polakami, po włączeniu do Polski Ziemi Odzyskanych, a także b. Wolnego Miasta Gdańska, nieruchomości nie oddano. Czy tych ludzi obejmie ustawa reprywatyzacyjna? Łaszkiewicz zapewnia, że tak. I przypomina, że stosowne rozwiązania zawierała ustawa z 2001 r., którą współtworzył, gdy pełnił podobną funkcję w rządzie Jerzego Buzka. Dodajmy, że tamta ustawa nie weszła w życie wskutek weta ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Łaszkiewicz powtórzył po raz kolejny, że w projekcie, nad którym pracuje obecnie resort skarbu, zostanie wykorzystanych wiele rozwiązań z tamtej ustawy, np. te dotyczące potencjalnych beneficjentów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.