Arriva zrezygnowała z podlaskich torów

Jedyna jak dotychczas konkurencja PKP polsko-brytyjskie konsorcjum Arriva PCC wycofało się wczoraj z gry o obsługę części połączeń regionalnych na Podlasiu.

Arriva obsługuje już województwo kujawsko-pomorskie, choć jej debiut rozpoczął się sporymi problemami. Konsorcjum musiało zapłacić tamtejszemu urzędowi marszałkowskiemu aż pół miliona złotych kary za niezrealizowane połączenia kolejowe w grudniu i styczniu. Teraz jednak sytuacja się ustabilizowała, a pasażerowie są zadowoleni z tańszych biletów. Ostatnio spółka nie kryła też zainteresowania kolejnym województwem - podlaskim, gdzie ogłoszono przetarg na przewozy regionalne w latach 2009-11. Niespodziewanie jednak dla urzędu marszałkowskiego po otworzeniu ofert okazało się, że na polu walki został tylko dotychczasowy monopolista. Konsorcjum wysłało jedynie obszerny list, w którym tłumaczy, dlaczego warunki przetargu uniemożliwiły mu złożenie oferty.

- Po dokładnym zbadaniu oferty doszliśmy do wniosku, że nasz udział w przetargu nie ma ekonomicznego sensu. Na wszystko było zbyt mało czasu. Na złożenie oferty niecały miesiąc. W razie zwycięstwa w przetargu na przygotowanie do wykonania kontraktu mielibyśmy jedynie osiem miesięcy - do grudnia. Sam kontrakt też był za krótki - tylko na trzy lata - wyjaśnia Piotr Rybotycki, dyrektor Arriva PCC.

Nie oznacza to jednak, że PKP wygra bez problemów. Urząd marszałkowski już zapowiedział, że w jednym z dwóch przetargów - na połączenia zeelektryfikowane - PKP przedstawiło nieatrakcyjne warunki. Województwo na połączenia kolejowe zarezerwowało na najbliższe trzy lata w sumie ok. 43 mln zł - po 14,5 mln zł rocznie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.