Bydgoskie lotnisko w prywatne ręce

Lotniczy debiut. Bydgoskie lotnisko będzie pierwszym portem w Polsce, który zostanie sprywatyzowany. Austriacka firma Meinl Airports International przejęła jedną czwartą udziałów w bydgoskim porcie lotniczym

Lotnisko było do tej pory współwłasnością miasta, województwa kujawsko-pomorskiego i Polskich Portów Lotniczych. Potrzebny był jednak dodatkowy inwestor, który byłby w stanie wyłożyć pieniądze na obowiązkowy wkład własny do unijnych inwestycji.

Bydgoskie lotnisko ma dostać z Regionalnego Programu Operacyjnego aż 23,5 mln euro na rozbudowę. Jest jednak warunek - dodatkowe miliony euro musi wyłożyć z własnej kasy właściciel. A dotychczasowi udziałowcy nie byli w stanie zebrać potrzebnej sumy. Wejście prywatnego inwestora rozwiązuje ten problem.

W poniedziałek walne zgromadzenie akcjonariuszy zgodziło się na wyemitowanie nowych akcji, które pozwolą na objęcie 24,9 proc. udziałów przez notowaną na wiedeńskiej giełdzie firmę Meinl Airports International. Jeśli Urząd Lotnictwa Cywilnego nie zaprotestuje, do końca czerwca MAI zwiększy swoje udziały do 49 proc., kosztem 76 mln zł.

- Inwestujemy w Polsce, bo obserwujemy jak szybko wzrasta ruch pasażerski na waszym rynku. Port w Bydgoszczy jest atrakcyjny z powodu lokalizacji, potencjału miasta i regionu. Ma też nieźle funkcjonującą infrastrukturę - mówi Roman Himmler, prezes zarządu MAI.

Za najważniejsze zadania na najbliższe miesiące nowy inwestor uznał wypromowanie portu, tak by przyciągnąć do Bydgoszczy nowych przewoźników.

Na razie na bydgoskim lotnisku lądują jedynie samoloty linii Ryanair, Jetair i LOT-u. Planowane jest jednak wydłużenie pasa startowego, wybudowanie nowego terminalu pasażerskiego i cargo, a także wielopoziomowego parkingu oraz business parku. Znajdą się w nim luksusowy hotel, biura, centrum handlowo-rozrywkowe, restauracje i ośrodek spa.

- Bydgoszcz przełamuje lody. Zagraniczni inwestorzy, m.in. ze Stanów Zjednoczonych i Australii, nieśmiało pukają także do innych portów lotniczych - twierdzi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR. - Dotychczasowi akcjonariusze polskich lotnisk nie mają wyjścia. W najbliższych latach planowane są inwestycje o wartości 5 mld zł. Dzisiejsi właściciele sami sobie z nimi na pewno nie poradzą - dodaje Furgalski.

Bydgoskie lotnisko jest jednym z najmniejszych w kraju. W ubiegłym roku skorzystało z niego nieco ponad 200 tys. pasażerów. Jednak już w tym roku ma ich być 300 tys., co daje Bydgoszczy jedno z czołowych miejsc pod względem dynamiki przyrostu ruchu pasażerskiego.

Bydgoski port lotniczy to kolejna inwestycja Meinl Airports International. Wcześniej firma inwestowała w lotniska w Rosji, Turcji, Tunezji i Gruzji. Jest również udziałowcem spółki planującej budowę portu w Sochaczewie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.