Budryk wraca do pracy!

Koniec strajku w kopalni Budryk w Ornontowicach! Po dziesięciu godzinach morderczych negocjacji wczoraj wieczorem podpisano porozumienie w sprawie podwyżek.

To był jeden z najdłuższych strajków w górnictwie - trwał nieprzerwanie przez 46 dni. Protest ponad 300 górników z kopalni Budryk w Ornontowicach, którzy prowadzili nawet głodówkę pod ziemią, pewnie nie zakończyłby się do dziś, gdyby nie postawa pozostałych pracowników, którzy nie chcieli strajkować. Od dwóch dni zdesperowani górnicy niepopierający strajku przychodzili pod bramę kopalni. Próbowali wejść na teren zakładu. Tylko cudem nie doszło do poważnych starć. Skończyło się na przepychankach i wzajemnych wyzwiskach, ale to wystarczyło, by liderzy strajku zgodzili się wreszcie pójść na kompromis.

Wczoraj po dziesięciu godzinach morderczych negocjacji podpisano porozumienie z Jastrzębską Spółką Węglową, do której Budryk został niedawno włączony. W tym roku górnicy z Budryka dostaną ok. 10-proc. podwyżkę, średnio po 490 zł na osobę. To o 200 zł mniej, niż żądali strajkujący, którzy domagali zrównania płac Budryka z pozostałymi kopalniami wchodzącymi w skład JSW. Ustalono jednak, że w lutym powstanie specjalna komisja (znajdzie się w niej przedstawiciel komitetu strajkowego), która zajmie się standaryzacją płac we wszystkich kopalniach należących do jastrzębskiej spółki. Do zrównania wynagrodzeń ma dojść do 2010 r.

JSW zobowiązała się również, że nie wyciągnie żadnych konsekwencji służbowych wobec górników biorących udział w strajku. To samo będzie dotyczyć organizatorów protestu z Sierpnia '80, Kadry i Związku Jedność, pod warunkiem jednak, że sąd uzna, że strajk był legalny.

- Strajk mógł zakończyć się dużo wcześniej, gdyby nie upór przedstawicieli JSW. Już po odwołaniu prezesa Budryka [Piotra Bojarskiego] wszystko szło w dobrym kierunku, ale nagle zarząd spółki zaczął wycofywać się z zawartych porozumień. Ale dobrze, że mamy to już za sobą. Górnicy zwyciężyli - mówi Bogusław Ziętek, szef Sierpnia '80.

Krajobraz po strajku jest jednak przygnębiający. Według ostrożnych szacunków kopalnia straciła ok. 80 mln zł. Nie wiadomo, kiedy zacznie pracować na pełnych obrotach, bo pod ziemią cały czas istnieje zagrożenie pożarowe. Wstrzymanie wydobycia spowodowało podwyższenie temperatury i groźbę samozapalenia się węgla.

- Budryk, aby odrobić straty, będzie musiał jak najszybciej wznowić wydobycie. Mamy nadzieję, że uda się to już w poniedziałek - mówi Katarzyna Bajer, rzeczniczka JSW.

Copyright © Agora SA